FanCamp w parku Kasprowicza: mieszkańcy chcą czy nie chcą?

Euro 2012 coraz bliżej, a inwestycje, które mają być gotowe na Euro, dobiegają końca – także budowa FanCampu Carlsberga przy Arenie. I okazuje się, że teraz, gdy miasteczko nabiera kształtów, niektórym mieszkańcom bardzo się nie podoba.

Jedna z mieszkanek Łazarza napisała list do Stowarzyszenia My-Poznaniacy skarżąc się na brak możliwości korzystania z parku Kasprowicza, gdzie znajduje się FanCamp, i ogólna uciążliwość obiektu, która zmusza mieszkańców do nadkładania drogi, by go ominąć.

“Urząd miasta wydał zgodę na budowę miasteczka kibica, od trzech dni (od 30.05) powstają tam namioty i jakieś usługowe budy” – pisze mieszkanka Łazarza. – “Nie miałabym nic przeciwko – niech każdy sobie świętuje, gdyby nie fakt, że cały park został wyłączony z użytku publicznego – wszędzie stoją barierki, a osoby posiadające dzieci i psy nie mogą spacerować po arenie, nie mogą korzystać z trawy, której jest tam bardzo dużo i nie mogą swobodnie przechodzić z jednej strony Areny na drugą (co oznacza wydłuzenie trasy o ok 1km). Na grzeczne pytanie, którędy mamy się teraz poruszać, ochroniarz powiedział, że możemy sobie złożyć skargę do organizatorów, jeśli nam to nie pasuje. Organizatorem ma być podobno Urząd Miasta Poznania. Euro trwa miesiąc, co przez ten miesiąc prezydent miasta proponuje mieszkańcom, może mamy z dziećmi w wózkach przesiadywać w ogródkach piwnych? Zaczynają się niebawem wakacje, a jedyny park w tej okolicy jest okupowany przez firmę Carlsberg. Swoją drogą zgodę na budowę miasteczka otrzymali oni pod jednym warunkiem – że sfinansują siłownię pod chmurką, która powstała w ubiegłym roku w parku – cudowna wiadomość, dbamy o rozwój fizyczny i psychiczny mieszkańców Łazarza i Grunwaldu – piwko, telebimy i siłownia pod chmurką.
Moje oburzenie jest tym większe, że nie przypominam sobie, by były jakiekolwiek konsultacje społeczne w tej sprawie. Nie może być tak, że mieszkańcy są pomijani, a dla skromnej grupki osób, które wolą piwo pod chmurką, blokuje się pół miasta!”

Z zarzutami mieszkanki Łazarza nie zgadzają się organizatorzy FanCampu, czyli firma Carlsberg.

– Były prowadzone konsultacje społeczne, które zostały zakończone pomyślnie i mieszkańcy wyrazili zgodę na budowę miasteczka – informuje Małgorzata krysiak z biura prasowego firmy. – Bieżąca współpraca z radą osiedla Łazarz, na którego terenie stanie miasteczko, układa się również bardzo dobrze. Jeśli chodzi o zarzuty, które kieruje w naszym kierunku Państwa czytelniczka, to pragniemy Państwa poinformować, iż pod budowę miasteczka Carlsberg FanCamp została przez nas wydzierżawiona od Zarządu Zieleni Miejskiej w Poznaniu tylko 1/3 parku Kasprowicza, tak aby mieszkańcy mogli przez cały czas korzystać z pozostałej jego części.

Listem mieszkanki oburzeni są radni rady Osiedla Święty Łazarz, bo to oni właśnie opiniowali budowę tutaj FanCampu i organizowali konsultacje.
– Jak to nie było konsultacji społecznych? – pyta oburzony radny Wojciech Wośkowiak, przewodniczący rady. – Organizowaliśmy spotkania i konsultacje, ale nikt na nie nie przychodził. Na wszystkie przyszło może 40 osób, zgłoszono dwie uwagi i obie zostały uwzględnione. A nie można też powiedzieć, że brakowało informacji na temat spotkań! Były informacje na bieżąco w “Wieściach Łazarskich”, portalu lazarz.pl, i to razem z mapkami! W ostatnich “Wieściach Łazarskich” na przykład co prawda nie ma mapki, ale za to jest wyczerpująca informacja.

Radny zwraca też uwagę, że teren FanCampu został znacznie okrojony właśnie ze względu na wygodę mieszkańców, by mogli korzystać z parku, i to o te tereny, gdzie mieszkańcy najchętniej spacerują, czyli wzdłuż ulicy Jarochowskiego i Chociszewskiego.

– Jeśli ktoś chciał się dowiedzieć, jak będzie wyglądał FanCamp, złożyć swoje uwagi lub zaprotestować, to miał takie możliwości – podsumowuje radny. – Wystarczyło z nich skorzystać.

Czytaj także:

Euro 2012: 112 złotych za noc w parku Kasprowicza