Miejskie fortyfikacje: jak je ocalić?

– Ich stan jest coraz gorszy – mówił bez ogródek Krzysztof Kłoskowski ze Stowarzyszenia Miłośników Fortyfikacji “Kernwerk” o poznańskich fortach na posiedzeniu Komisji Rewitalizacji. To było kolejne spotkanie poświęcone zagadnieniu, jak je ocalić.

Przeszkód na drodze do zagospodarowania fortów jest całe mnóstwo: przede wszystkim sprawy własnościowe – pięć fortów należy do osób prywatnych, reszta do miasta, ale tereny, na których się znajdują, są podzielone na działki często w bezsensowny sposób i granica biegnie czasami przez budynek lub środkiem fosy, co skutecznie uniemozliwia podjęcie kompleksowych działań zagospodarowania obiektu.

– Próbowano w fortach wydzielać działki i je sprzedawać – przypomina Wojciech Starzycki z biura Miejskiego Konserwatora Zabytków. – A właściciele jednego z nich wystąpili o zgodę na budowę nowych obiektów kubaturowych, której oczywiście nie dostali…

Właściciele inenego fortu doprowadzili go do ruiny urządzając w nim imprezy paintballowe – i takie przykłady można by mnożyć.
Na szczęście są i przykłady pozytywne. Jest fort Va, o który dba stowarzyszenie “Kernwerk”, jest fort VII, w którym znajduje się muzeum i który także jest remontowany, jest fort III na terenie Nowego Zoo, który można zwiedzać i któremu też stopniowo jest przywracana dawna świetność.

– To, co jest ważne, to systematyczność dbania – przekonuje Marcin Walkowiak z Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Fortyfikacji. – Forty nie wymagają dużych nakładów.

Radni interesowali się też, jak postępują prace przy powstawaniu ścieżki rowerowej “fortyfikacyjnej”. Niestety, taka ścieżka, jakiej życzyliby sobie miłośnicy fortyfikacji, to znaczy prowadząca do wszystkich fortów, nie jest mozliwa do zbudowania.
– To nierealne – mówi Andrzej Billert z Zarządu Dróg Miejskich. – Chocby dlatego, że na przykład dawna droga fortyfikacyjna to teraz ulica Lechicka… A droga musi być bezpieczna.

ZDM w zamian proponuje inny wariant – drogę zwaną Małą Trasą Forteczną, która rozpoczynałaby się na Ostrowie Tumskim przy fortyfikacjach Mieszka I, prowadziłaby na Stary Rynek do średniowiecznych murów, a później przez Cytadelę do fortu VII i VIII.
– Ale co to za zwiedzanie, jeśli te forty są zamknięte – dziwił się Krzysztof Kłoskowski, zwolennik trasy po wszystkich fortach.

– Chodzi o to, żeby przyciągnąć tych turystów, którzy o fortach niewiele wiedza – tłumaczył Andrzej Billert. – Pasjonaci i tak znajdą sobie drogę, trafią do wszystkich. Ale dla tych, którzy dopiero zaczynają poznawać fortyfikacje, oglądanie dwóch takich samych fortów raczej nie będzie ciekawe…

Ostatecznie stanęło na tym, że nawet jeśli nie uda się wybudować dr5óg rowerowych do wszystkich fortów, to warto byłoby jednak taką trasę oznaczyć w terenie – by kto zechce, będzie mógł sobie samodzielnie wszystkie odnaleźć. A Mariusz Wisniewski, przewodniczacy komisji, zadecydował, że trzeba będzie zorganizować otwarte spotkanie z przedstawicielami organizacji miłośników fortyfikacji i ustalić zakres działań ratujących forty od krótkoterminowych po dalekosiężne.

Warto przypomnieć, że poznańskie fortyfikacje to zabytki unikatowe na skalę europejską. Twierdza Poznań zbudowana w XIX i na początku XX w to jeden z największych tego typu systemów w Europie. Dziś z całego systemu podziwiać 18 fortów oraz obiekty wspomagające umieszczone w pierścieniu o średnicy 9,5 km oraz obwodzie 30 km.

Czytaj także:

Ratujmy poznańskie forty!