Przypomnijmy: po raz pierwszy stowarzyszenie zainteresowało się terenami nad Rusałką w grudniu ubiegłego roku, gdy na sesji rady miasta Ryszard Żukowski, dyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji oznajmił, że fundacja Familijny Poznań złożyła ofertę jako zarządca terenów nad Rusałką i oferta ta wstępnie została zaakceptowana. Zaniepokojenie stowarzyszenia wywołał “ekspresowy”, jak piszą, wybór zarządcy.
– Fundacja nie jest znana z tego rodzaju działalności i nie zasięgnięto opinii lokalnych społeczności – wyliczają My-Poznaniacy.
Pod naciskiem opinii publicznej miasto w styczniu tego roku podjęło decyzję o ogłoszeniu przetargu na zarządzanie terenami nad Rusałką i wydawałoby się, że to ostatecznie zamyka sprawę. okazało się jednak, że nie.
4 lutego My Poznaniacy opublikowali komunikat, w którym informują, że według posiadanych przez nich informacji przetarg na zarządzanie terenami nad Rusałką ma zostać ogłoszony dziś, chociaż Rada Osiedla Sołacz zaledwie zdążyła sformułować wstępne uwagi do projektu, bo otrzymała dokumentację sprawy kilka dni temu, 25 stycznia.
“Rada Osiedla została poproszona o wyrażenie opinii w ciągu kilku dni, natomiast z posiadanych przez nas informacji wynika, że macie Państwo zamiar ogłosić przetarg już w najbliższy poniedziałek, tj. 4 lutego” – piszą My Poznaniacy w oficjalnym stanowisku wysłanym dyrektorowi POSiR. – “Uznajemy tak krótki czas, który został przeznaczony na konsultacje z radą osiedla, za niedopuszczalny. Rada osiedla jest organem kolegialnym, działającym społecznie – narzucony tryb postępowania narusza zasadę staranności, do której zobligowana jest kierowana przez Pana jednostka miejska.”
My Poznaniacy zaznaczają też, że rada ma sporo wątpliwości co do dokumentacji. Na przykład: punktacja odwołująca się do celów głównych i pośrednich zapisana jest w sposób mało precyzyjny i nieskwantyfikowany. Poza tym najważniejsze cele powinny być zapisane jako bezwzględnie obowiązujące do realizacji, a dopiero cele drugorzędne – do oceny komisji. Wśród kryteriów wyboru najkorzystniejszej oferty brakuje wymogu posiadania doświadczenia w administrowaniu przedsięwzięciem o podobnej specyfice oraz referencji. Nie ma uzasadnienia do przyznawania punktów za wizualizację, ponieważ nie ma to związku z przedmiotem postępowania; POSiR może oczywiście zażądać przedstawienia wizualizacji jako warunek rozpatrzenia oferty. Brak zastrzeżeń co do weryfikowania wartości wykonanych prac; potencjalnie więc można ją zawyżać dla dokumentacyjnego uzyskania deklarowanych nakładów.
Rada uznała w stosownym piśmie podpisanym przez jej wiceprzewodniczącego, Krzysztofa Piechockiego, że istnieje konieczność dokonania szczegółowej oceny dokumentacji przedstawionej przez POSiR, co wymaga więcej niż kilku dni – i zapowiedziała więc przekazanie swoich uwag i postulatów w terminie około dwóch tygodni.
Czy rzeczywiście w takiej sytuacji POSiR zamierza ogłosić przetarg nawet dziś?
– To prawda – przyznaje Maciej Mielęcki, wicedyrektor POSiR.
Skandal? Nie. Dyrektor mógł tak powiedzieć, ponieważ o 9 rano spotkał się z przedstawicielkami rady osiedla: Danutą Kańską, przewodniczącą rady, oraz Ewą Drobczyńską, przewodniczącą zarządu osiedla, by wyjaśnić wszelkie wątpliwości, jakie ma rada osiedla wobec dokumentacji przetargowej.
– Przedstawiamy swoje dodatkowe uwagi i rozmawiamy na temat dokumentacji i zasad przetargu, a później przedstawimy to reszcie rady – mówi Danuta Kańska. – Jesteśmy na etapie wyjaśniania wątpliwości, zamierzamy też uczestniczyć w całym procesie przetargowym na prawach obserwatorów.
– A jeśli dziś uda nam się nje wyjaśnić, nanieść i uzgodnić wszystkie poprawki, to dlaczego dziś nie mielibyśmy ogłosić przetargu? – podsumowuje dyrektor Mielęcki.