Dworzec PKP i kłopoty z taksówkami

Jak sprawdzają się zmiany w organizacji ruchu wokół dworca PKP – o tym dyskutowali radni podczas posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego. I okazało się, że nie wszyscy są zadowoleni…

Bo przypomnijmy, że po zmianach w organizacji ruchu wokół dworca postój taksówek znajduje się nie przed budynkiem dworcowym, ale spory kawałek dalej, za Dworcem Letnim. Taksówkarze mają więc utrudnione życie: mogą podjechać pod dworzec, zabrać lub wysadzić pasażera – i muszą od razu odjechać na posój. A postój jest daleko, trzeba spory kawałek dojść, co dla podróżnych z bagażami nie jest łatwe. Wielu zresztą z przyzwyczajenia szuka postoju taksówek tuż przy dworcu, bo w większości miast tu się on właśnie znajduje.  

I ten właśnie mechanizm wykorzystało kilku właścicieli taksówek,m którzy mimo zakazu  postanowili podjeżdżać po klientów pod sam dworzec. Zazwyczaj też parkują tam swoje auta na prywatnych miejscach parkingowych i to właśnie na nich pierwszych natykają się pasażerowie wysiadający z pociągu. A jak wiadomo, kto pierwszy – ten lepszy…

Taksówkarze stojący na postoju skarżą się więc, że tracą klientów, a niezrzeszeni taksówkarze blokują ruch jeżdżąc w kółko wokół dworca albo stojąc na płatnych miejscach parkingowych. Jednak sytuacja trwa od miesiąca i wielokrotnie już taksówkarze policję informowali o tej sytuacji – to bez efektu.

– Ja mam żal do policji – nie ukrywał rozgoryczenia Jacek Kalka, prezes Poznańskiego Stowarzyszenia Taksówkarzy. – Bo przed zmianami obiecywali pomoc, a teraz, kiedy jest potrzebna, to nie mamy żadnej pomocy.

Jacek Kalka opowiada, że na dworcu jest za mało patroli i że raz nawet zadzwonił anonimowo, by wezwać policję na dworzec, bo przy budynku dworca znów parkowali niezrzeszeni taksówkarze.
– Policjanci przyjechali i spisali moje dane – mówi. – A do tych panów nawet nie podeszli! To jest grupka cwaniaków. Była okazja, by sobie z nimi poradzić, ale tego nie zrobiono.

Policjanci nie zgadzają się z zarzutami taksówkarzy.
– To pana subiektywne odczucia. Na dworcu 24 godziny na dobę jest patrol – mówi stanowczo Maciej Nestoruk, zastępca miejskiego komendanta policji. – Kilkakrotnie organizowaliśmy akcje, zatrzymano wiele dowodów rejestracyjnych, znaleźlismy taksówkarzy z zawieszoną działalnością i taksówki bez taksometrów, wręczyliśmy ponad 100 mandatów.

– Nasze patrole ukarały ponad 50 kierowców – dodaje Wojciech Ratman, komendant straży miejskiej.

JMaciej Nestoruk zwraca też uwagę, że zmiany wprowadzono raptem dwa miesiące temu i trudno liczyć, że w tym czasie wszystko da się uporządkować, zwłaszcza że Polacy są bardzo wytrwali w szukaniu luk w przepisach. Radny Wojciech Woskowiak uważa, że wysatrczy przjerzeć dane, by stwierdzić, że to rozwiązanie to krok w dobrym kierunku.
– Ale trzeba się zastanowić, co można zrobić, by poprawić tam sytuację – mówi radny.

Radna Lidia Dudziak zaproponowała powołanie stałego patrolu na dworcu, by pilnował porządku, na to jednak stanowczo nie zgodził się zastępca komendanta.
– Policjanci będą karać wszystkich, którzy łamią przepisy i miejskie, i ogólne, ale żadnego szlabanu ani budki wartowniczej policja nie będzie zakładać – oświadczył.

Radny Krzysztof Skrzypinski, przewodniczący komisji, zadecydował, że poprosi służby o wnioski ze spotkania dotyczące działań, jakie można by jeszcze wprowadzić, by poprawić sytiuację na dworcu – i wówczas komisja wróci do tematu.

Czytaj także:

Przed dworcem PKP znowu można się zatrzymywać!