Niedziela na Świętym Marcinie: bez samochodu, ale za to z… dętką

Przejazd rowerzystów promujących poruszanie się po mieście na dwóch kółkach, tramwaj-kawiarnia na Świętym Marcinie, jednodniowe restauracje – i prezydent Ryszard Grobelny pokazujący, jak zmienić dętkę. Podczas finału akcji Tydzień bez samochodu, który odbywał się na Świętym Marcinie, nie brakowało atrakcji…

Świętowanie zaczęli rowerzyści z Sekcji Rowerzystów Miejskich przejazdem przez centrum miasta na rowerach, by poprzeć ideę miasta dla rowerzystów i pieszych, a nie wyłącznie dla samochodów – no i pokazać, że bardzo często to właśnie ten pojazd jest najszybszym środkiem lokomocji w zatłoczonym centrum. To też kolejna prezentacja, która ma sprawić, że kierowcy w końcu przyzwyczają się do rowerzystów i zaczną ich traktować jak równoprawnych użytkowników dróg.

Rajd zakończył się na Świętym Marcinie, który tego dnia był zamknięty dla ruchu kołowego – z wyjątkiem rowerów – otwarty natomiast i pełen atrakcji dla wszystkich, którzy przyszli na piechotę. Frekwencja nie była oszałamiająca, widocznie poznaniacy woleli wykorzystać ten dość ciepły i pogodny dzień na spacer gdzieś daleko od centrum miasta. Ale całkiem sporo gości skorzystało z poczęstunku kawą i herbatą w zabytkowym tramwaju-kawiarence, który przygotowało MPK, zainteresowaniem cieszyła się też oferta jednodniowych restauracji z ostrymi i słodkimi przysmakami.

Większym zainteresowaniem cieszyło się stoisko Inwestycji dla Poznania ze specjalną mapą, na której można było dowolnie ustawiać trasy tramwajowe tam, gdzie ich jeszcze brakuje – i oczywiście dyskutować o tym. Przy mapie przez cały dzień stało sporo dyskutantów. Na brak zainteresowania nie narzekała też Kamila Sapikowska z Poznańskiej Masy Krytycznej – ona także wyjaśniała zainteresowanym zawiłości budowy dróg rowerowych w mieście. Tu także dyskutantów nie brakowało. Sporą popularnością cieszył się także warsztat rowerowy, gdzie można było nie tylko naprawić bicykl, ale jeszcze też sporo dowiedzieć się o jego budowie, specyfice i sposobach konserwacji.

Jednak z pewnością liderem popularności był prezydent Ryszard Grobelny, który objawił się poznaniakom w dość nietypowej roli, bo… szefa warsztatu rowerowego. Prezydent pokazywał, jak się zmienia dętkę, jako że ma w tym spore doświadczenie, bo dwukrotnie łapał „gumę” podczas Lotto Poznań Triathlonu. T
To bardzo przydatna wiedza i wcale nie dlatego, że poznańskie drogi rowerowe nie są najlepszej jakości, zapewniał prezydent.
– Złapać gumę można wszędzie i to nie tylko z powodu stanu drogi – tłumaczył. – Jak się jest gdzieś w lesie daleko od domu, to warto mieć ze sobą zapasową dętkę, żeby nie prowadzić roweru przez kilka kilometrów. Po moich doświadczeniach z triathlonem już zawsze wolę mieć zapasową dętkę…

Wymiana poszła dobrze, bo nie trwała dłużej niż kwadrans, czyli tak jak zapowiadał prezydent, a widzowie dopingowali prezydenta, dyskutując przy okazji o cenach wymiany dętek w różnych punktach rowerowych w Poznaniu. Wiedza poznaniaków na ten temat jest zadziwiająco bogata, co niezbicie dowodzi, że mimo chlubnego przykładu prezydenta wielu rowerzystów jeżdżących po mieście jednak woli skorzystać z pomocy fachowców…

Czytaj także:

Niedziela na Świętym Marcinie – i bez samochodu