PEKA po studencku czyli…

PEKA zbliża się nieuchronnie. Studencka Rada Miasta Poznania chce walczyć o pakiet lojalnościowy dla studentów i w związku z tym czeka na propozycje.

Niestety, nie cenowe – z cenami negocjować nie można. Ale jak przekonuje Krystian Słoma, prezes Studenckiej Rady Miasta Poznania, studenci mogą w inny sposób skorzystać z wprowadzenia PEKI. Na przykład otrzymując zniżki do term Maltańskich za “odbijanie” karty.

Dodatkowo przedstawiciele Studenckiej Rady Miasta chcą wytknąć Zarządowi Transportu Miejskiego słabą kampanię informacyjną.
– Jest ogromny odsetek studentów, którzy o karcie PEKA nie słyszeli zbyt wiele – mówi Krystian Słoma.

Przy okazji rozmów z ZTM warto byłoby też zapytać o problemy z czytnikami, którymi posługują się kontrolerzy. Chodzi o poruszany już przez nas temat wadliwego systemu doładowywania biletów na legitymacjach studenckich. Wiadomo już, ze starsze legitymacje ELS nie spełniają wymogów i studenci będą musieli wymienić je na PEKĘ. Co jednak z tymi “nowszymi”? Czy znów nie pojawią się problemy z brakiem doładowania i koniecznością wybrania się do siedziby ZTM z wydrukowanym potwierdzeniem doładowania.

– Elektroniczne Legitymacje Studenckie wydane dla obecnego I roku są technicznie przygotowane do obsługi biletów w systemie PEKA – zapewnia Bartosz Trzebiatowski, rzecznik prasowy ZTM.

Skąd więc problemy z biletami? Dlaczego studenci muszą narażać się na stres i marnować czas wyjaśniając całą sprawę? Kilka tygodni temu Bogusław Bajoński, dyrektor ZTM zapewniał nas, że wprowadzenie PEKI rozwiąże wszystkie problemy, ponieważ obsługiwana jest przez nowszy system. Miał on być w pełni kompatybilny z legitymacjami studenckimi. Szkoda tylko, że Bajoński zapomniał dodać, że nie dotyczy to legitymacji wydanych do pierwszej połowy 2012 roku włącznie…

– Kontrolerzy posiadają niezbędny sprzęt do odczytywania biletów zapisanych na KOMkarcie, karcie PEKA lub ELS, aczkolwiek okazjonalnie pojawiały się problemy techniczne – twierdzi Trzebiatowski. – Znajdujemy się w okresie przejściowym z jednego systemu na drugi i choć dokładamy wszelkich starań, aby proces ten przebiegał bez żadnych problemów, prosimy pasażerów o wyrozumiałość i przepraszamy za wszelkie niedogodności.

Osoby które musiały zapłacić karę za jadę bez biletu, mimo doładowanej sieciówki, a następnie ubiegać się o zwrot własnych pieniędzy, muszą zatem wykrzesać z siebie odrobinę empatii i zadowolić się takimi wyjaśnieniami. Wygląda bowiem na to, że problem tak szybko nie zniknie.

Niestety ZTM nie udzielił informacji, dlaczego na poznańskich uczelniach nie jest prowadzona żadna kampania informacyjna, tłumacząca osobom spoza Poznania, co mają zrobić. Zresztą nawet rodowici poznaniacy czują się zagubieni. Studenci informują się między sobą, jednak jak to bywa z pocztą pantoflową – nie wszystkie informacje są pełne.

Wygląda na to, że po sesji czeka nas kolejny test – PEKA. Pytanie tylko kto go obleje? Pasażerowie czy ZTM?