Nocne koncerty i… taktyka – na poligonie

Na poligonie w Biedrusku kadeci-muzycy Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych przechodzą intensywne szkolenie. W dzień i w nocy uczą się żołnierskiego rzemiosła.

Samochód zatrzymał się na leśnej drodze. Na skrzyni ładunkowej już dawno umilkły rozmowy, a w kompletnych ciemnościach widać było jedynie blady blask błękitnego lightstika (źródło światła chemicznego).

Skrzynia ładunkowa otworzyła się z trzaskiem. Z samochodu wysiedli żołnierze i ustawili się na zbiórce. Z ciemności wyłonił się instruktor i nocną ciszę w rejonie Okalewa na poligonie w Biedrusku przerwała donośna komenda:
– Baczność! Temat zajęć: Działanie żołnierza w marszu w nocy…

To rozpoczęły się zajęcia nocne z taktyki. Instruktor wprowadził kadetów kierunku muzycy orkiestr wojskowych poznańskiej Szkoły Podoficerskiej w sytuację taktyczną i wydał rozkaz marszu. Po zakończeniu zapadła kompletna cisza. Kadeci przyjechali na nocny poligon po raz pierwszy i nie mieli pojęcia co i w jakiej kolejności zrobić, jak się zachowywać w czasie marszu i jak go wykonać. Tego wszystkiego mieli nauczyć się na nocnych zajęciach taktycznych. Instruktor przedstawiał kadetom zasady przemieszczania się żołnierzy w warunkach nocnych i ograniczonej widoczności. Słuchacze na zajęciach przekonali się osobiście, jak ważne jest bezwzględne zachowanie ciszy, dopasowanie oporządzenia, sygnały dowodzenia czy ugrupowania marszowe.

Żołnierze wszystkie umiejętności mogli skonfrontować w praktycznym marszu wykonując kolejno zadania postawione przez instruktora.

– Zajęcia z taktyki są niezwykle ciekawe. To nie film a praktyczna nauka. Jestem muzykiem i to wszystko czego uczę się w Szkole Podoficerskiej Wojsk Lądowych jest nowe, ale pasjonujące. Byłem nauczycielem w szkole muzycznej I i II stopnia, grałem w filharmonii krakowskiej, ale chcę być żołnierzem orkiestry wojskowej. W wojsku w pierwszej kolejności muszę być żołnierzem, a dopiero w drugiej muzykiem. To łatwe połączenie, jeśli ktoś spełnia przez to swoje marzenia i zarazem niemożliwe, jeśli ktoś nie czuje w sobie żołnierki. Dlatego nie wszyscy mogą grać w orkiestrach wojskowych – przyznał jeden z kadetów-muzyków po zajęciach z taktyki.

Zajęcia zakończyły się w późnych godzinach nocnych, a kolejny dzień znów rozpocznie bardzo wczesna pobudka, zaprawa i kolejne zajęcia…

Szkoła Podoficerska Wojsk Lądowych to jedyna jednostka w Wojsku Polskim, gdzie kształci się muzyków orkiestr wojskowych. To tu trafiają po egzaminach wstępnych cywile, aby po siedmiomiesięcznym szkoleniu otrzymać promocję na stopień kaprala i wstąpić w szeregi jednej z orkiestr wojskowych polskiej armii.

Droga do orkiestry wojskowej jest trudna i wymagająca. Wiedzie przez poligony, strzelnice, place musztry, ćwiczeń czy pasy taktyczne. Kadeci kierunku muzycy orkiestr wojskowych uczą się żołnierskiego rzemiosła bez względu na aurę i porę dnia. Można więc śmiało powiedzieć, że są jednymi z nielicznych muzyków, którzy potrafią grać w każdych warunkach.

Jednymi z najbardziej wymagających zajęć jest taktyka, przez żołnierzy nazywana „królową wojen”. Na taktyce żołnierz uczy się i doskonali umiejętności działania na polu walki. I tak jak do niedawna kadeci poświęcali swój czas na koncerty w operach i filharmoniach, tak teraz przyszedł czas na nocną taktykę na poligonie.