Jacek Jaśkowiak chce posprzątać miasto

– Ja nie czytam o biznesie w książkach, ale działam, nie boje się otaczać ludźmi przystojniejszymi i mądrzejszymi ode mnie. I nie boję się, gdy ktoś wykona swoją pracę źle, pociągnąć go do odpowiedzialności – powiedział Jacek Jaśkowiak, kandydat PO na prezydenta Poznania.

Kandydat, dwóch radnych miejskich: Łukasz Mikuła i Mariusz Wiśniewski, oraz jedne z osiedla Stare Miasto: Andrzej Rataj, spotkali się z dziennikarzami, by opowiedzieć o swoich planach w rewitalizacji i polityce przestrzennej miasta. A są to dziedziny, które wśród poznaniaków budzą wiele emocji.

– Stary Rynek wygląda jak po zawale – rozpoczął swoją ocenę stanu Poznania Jacek Jaśkowiak. – Ja jestem przeciwnikiem działania punktowego, to znaczy rewitalizacji typu Stary Rynek czy Święty Marcin. To powinno się robić kompleksowo.

Jednak zadanie wcale nie jest proste, bo na przeszkodzie stoi prawo. Miasto nie ma zbyt wielu instrumentów prawnych, by wymóc na właścicielu kamienicy czy też terenu dbałość i stan i czystość. Jeszcze gorsza sytuacja jest wówczas, gdy budynek nie ma właściciela, jest jedynie w przymusowym zarządzie miasta. Tam nawet nie ma od kogo wymagać…

Jednak kandydat na prezydenta i radni uważają, że wiele można zrobić, jeśli się chce. Ale właśnie z  tymi chęciami jest problem.
– U nas problemem jest brak działania, bo przecież ono jest także działaniem, to takie typowo urzędnicze podejście – uważa Jacek Jaśkowiak. – Ale przecież w końcu trzeba zacząć robić z tym porządek, zacząć działania. Nie możemy przecież pozwalać na to, żeby działali gangsterzy w rodzaju Śruby.

W wielu przypadkach po prostu wystarczy zacząć egzekwować prawo. Przykładem jest klub go go na Starym Rynku, który istnieje w najlepsze. A zdaniem Jacka Jaśkowiaka absolutnie nie powinno go tam być.
– To prosta sprawa: jeśli dochodzi do łamania prawa to należy podjąć działania kompleksowe ze wszystkimi możliwymi jednostkami z Urzędem Kontroli Skarbowej włącznie – mówi kandydat. I przytacza przykład prezydenta Sopotu, który wydał bezpardonową walkę takim klubom u siebie.

Ta sama zasada zadziała przy sprzątaniu czy parkowaniu.
– Są służby powołane do sprzątania i pilnowania parkowania, są też te powołane do kontroli – zwraca uwagę Jacek Jaśkowiak. – Po prostu muszą wypełniać swoje obowiązki.

Radni uważają, że liczebność strażników miejskich nie jest tu problemem.
– Zbyt wielu mamy strażników zabiurkowych – uważa Łukasz Mikuła. – To problem struktury, nie braku ludzi.

Oprócz codziennych problemów poznaniaków kandydaci na radnych i na prezydenta zamierzają zająć się także projektami perspektywicznymi, obliczonymi na lata – ale też właśnie one dadzą możliwość zatrzymania poznaniaków w mieście i poprawy jakości życia. Kandydaci chcą przede wszystkim uruchomienia dodatkowych terenów pod tanie budownictwo komunalne – pierwsze 750 mieszkań mogłoby powstać przy ulicy Darzyborskiej, chociaż oczywiście trzeba by było od razu pomyśleć o poprawie komunikacji dla tej części miasta. W ciągu czterech lat miałoby powstać 4 tysiące mieszkań komunalnych, dostępnych cenowo dla poznaniaków.
– Należy uwolnić nowe tereny pod budownictwo mieszkaniowe, głównie na zdegradowanych terenach poprzemysłowych jak północ Ostrowa Tumskiego czy Starołęka – mówi Łukasz Mikuła. – Można także skomunalizować kolejne tereny na Szczepankowie i Strzeszynie, tam są słabe gleby 5 i 6 klasy, to byłby czysty zysk dla miasta. I jest nasz priorytet Wolne Tory, ponieważ zmieniło się prawo jesteśmy w stanie przystąpić do prac planistycznych i stworzyć tam miejsce przyjazne mieszkańcom.

Łukasz Mikuła wylicza kolejne sprawy do załatwienia: zmiana priorytetów transportowych na korzyść komunikacji miejskiej i rowerowej, odciążenie serc starych dzielnic z ruchu tranzytowego. Andrzej Rataj dodaje, że w tym wszystkim może pomóc uchwalony już przez radę Program Rewitalizacji Śródmieścia, który kandydaci na radnych zamierzają realizować.
– Chodzi nam też o nakłanianie poznaniaków, żeby nie wyprowadzali się z miasta – mówi radny osiedla Stare Miasto. – Wielu z nich wyprowadza się pod miasto, bo w Poznaniu jest dla nich za drogo. A powinniśmy ich zachęcać, żeby tu zostawali po zakończeniu studiów.

Mariusz Wiśniewski zwraca uwagę na kolejny ważny, a umykający dotąd temat: współpracę miasta ze spółdzielniami mieszkaniowymi.
– Tereny spółdzielni mieszkaniowych zajmują ogromną część Poznania – zwraca uwagę. – Miasto powinno z nimi współpracować w wielu dziedzinach, znacznie więcej można zrobić wspólnie.

Wśród kolejnych planów jest budowa Dolnej Głogowskiej i przedłużenia Świętego Wawrzyńca, a także intensyfikowanie działań dla przywrócenia miastu rzeki. Początek został już zrobiony dzięki radnym ze Starego Miasta, którzy nagłośnili problem i Komisji Rewitalizacji, której przewodzi Mariusz Wiśniewski i dzięki której sprawa uporządkowania kwestii własnościowych rzeki i terenów nad brzegiem ruszyła wreszcie z kopyta.
– Udało nam się przełamać impas – przyznaje Mariusz Wiśniewski. – A teraz powstała wizja zagospodarowania rzeki od południa na północ, budujemy przecież Wartostradę, trochę wbrew prezydentowi, bo on uważał, że to rady osiedli powinny tu działać. Ale coś się dzieje.

Wsparcie dla rewitalizacji Warty obiecuje też Jacek Jaśkowiak.
– Ja przecież trenowałem wioślarstwo – przypomina. – Rzeka jest mi bliska, to nasza historia, każde nowoczesne miasto zwraca się ku rzece.

Planów jest znacznie więcej, chociaż wszyscy uczestnicy dyskusji są realistami i wiedzą, że nie wszystko uda się zrobić.
– Przygotowuję właśnie spot reklamowy o tym, jaki powinien być Poznań – mówi Jacek Jaśkowiak. – Bo my już nie odstajemy od innych miast na świecie. My odstajemy od innych miast w Polsce…