Ogródki: miasteczka namiotowego na pewno nie będzie. Hałasu też

Mniejsze parasole, brak ogródków w narożnikach rynku, zakaz głośnej muzyki i telewizji – to kilka z zasad funkcjonowania kawiarnianych ogródków na Starym Rynku, jakie udało się wypracować na spotkaniu prezydenta Jacka Jaśkowiaka i jego zastępcy Mariusza Wiśniewskiego z restauratorami.

Wygląd kawiarnianych ogródków budzi wątpliwości od kilku lat – znany architekt Jerzy Gurawski już trzy lata mówił, że spacerując po Starym Rynku czuje się jak w miasteczku namiotowym. Jego opinię podzielała Joanna Bielawska-Pałczyńska, Miejska Konserwator Zabytków zwracając uwagę, że zza plastikowych płacht w ogóle nie widać urody rynku jako takiego i okalających go kamienic. Wszechobecny plastik nie podobał się też Tomaszowi Karczewskiemu, dyrektorowi Estrady Poznańskiej, która od 1 stycznia 2013 roku zarządza Starym Rynkiem.

Jednak mimo że nikomu to się nie podobało, to jakoś nie udawało się doprowadzić do tego, żeby nieestetyczne zasłonki zniknęły. Tak samo jak nie udawało się porozumieć w kwestii głośności i jakości muzyki puszczanej w lokalach oraz tej, której można posłuchać od czasu do czasu na imprezach organizowanych na Starym Rynku. Prezydent Grobelny zapowiadał zmiany – i na zapowiedziach się kończyło.

Tego lata ogródki mają wyglądać już zupełnie inaczej, chociaż osiągnięcie porozumienia zdecydowanie nie było łatwe. Restauratorzy twierdzili, że za swoje pieniądze właściwie nic nie dostają poza szykanami ze strony władz miasta, skarżyli się też na repertuar koncertowy jarmarków, jakie się odbywały na Starym Rynku – bo hip hop pełen wulgaryzmów raczej nie zachęcał do siadania w pobliskim ogródku na kawie. Przy tym rodzaju muzyki ogródki znajdujące się blisko sceny pustoszały momentalnie. Zdaniem najemców ogródków na Starym Rynku powinna brzmieć zupełnie inna muzyka, taka dla całych rodzin. Problemem były też stragany, które podczas jarmarków były ustawiane dość przypadkowo i czasami tak, że klienci ogródka widzieli wyłącznie kosz na śmieci przy straganie lub… dolna część pleców siedzącego tam sprzedawcy. To także nie zachęcało do siadania w ogródkach.

Wytyczne na nowy sezon przekazane przez Estradę Poznańską bez niezbędnej dozy dyplomacji tylko pogorszyły sprawę, a osiągnięcie porozumienia wydawało się coraz mniej prawdopodobne. Prezydentowi i jego zastępcy udało się załagodzić sytuację i osiągnąć pewne porozumienie – między innymi dzięki pewnym ustępstwom. Ci restauratorzy, którzy dostosują się do zmian, będą płacić niższy czynsz za swoje ogródki.
–  Udało się pewne indywidualne sprawy w drodze kompromisu, nie odbiegające jednak od kluczowych ustaleń, podjąć – mówi wiceprezydent Wiśniewski. – Jedno jest pewne: nie będzie już zgody na wielkie 7-metrowe parasole ze ściankami bocznymi, co fatalnie wpływało na przestrzeń tego miejsca.

Teraz parasole będą mogły mieć tylko 3,5 metra, by nie zasłaniały kamienic. Restauratorzy nie będą mogli też puszczać głośno muzyki i programu telewizyjnego, nie będzie też ogródków w narożnikach rynku. To zastrzeżenie zgłosili strażacy: ogródki tak zawężały przejście, że samochody straży nie mogłyby wjechać na płytę w przypadku pożaru. Problem z wjazdem miałyby także karetki pogotowia. Jednak restauratorzy narożnych lokali będą mogli ustawić przed nimi kilka stolików i krzeseł – byle tak, aby nie blokować przejścia.  

– Spotkanie potwierdziło również chęć współpracy w innych sprawach na rzecz Starego Rynku, choćby bezpieczeństwa za które odpowiadają nie tylko służby publiczne, ale także właściciele nieruchomości i przedsiębiorcy – zwraca uwagę wiceprezydent Mariusz Wiśniewski. – Prezydent przypomniał także o zakupie mobilnego posterunku policji, o zwiększeniu środków na czystość ulic w tym rejonie (z czym jest problem) oraz planowanej modernizacji płyty rynku.

Wiceprezydent zapowiedział też powrót do wspólnych patroli straży miejskiej i policji, a zakaz muzyki i telewizji nie znaczy, że na rynku będzie panowała grobowa cisza. Właściciel lokali mogą bowiem wziąć udział w pilotażowym programie Coolturalny Stary Rynek, oferującym małe granty dla właścicieli nieruchomości, NGO i przedsiębiorców z tego obszaru, który niebawem ruszy.

Dobrą informacją jest także ta, że prezydent i jego zastępca zamierzają regularnie spotykać się i z restauratorami, i z Estradą Poznańską.