Straż miejska nie próżnowała po burzy

Poznań wciąż liczy straty po burzy. Zalane drogi, awarie prądu i połamane drzewa – to tylko niektóre skutki nawałnicy, która w sobotnie popołudnie przeszła przez stolicę Wielkopolski. W usuwanie szkód aktywnie włączyła się również straż miejska.

Jak informuje Przemysław Piwecki, rzecznik poznańskiej straży miejskiej, gdyby nie wcześniejsza, piątkowa interwencja jej funkcjonariuszy, straty po burzy mogłyby być większe i bardziej dotkliwe dla mieszkańców. Strażnicy referatu Winogrady zapobiegli bowiem poważnej awarii sieci trakcji tramwajowej.

Przejeżdżając w piątek al. Wielkopolską, funkcjonariusze zwrócili uwagę na odłamany konar drzewa. Sporych rozmiarów gałąź zwisała na dużej wysokości bezpośrednio nad siecią trakcyjną. W przypadku oderwania się mogłaby uszkodzić sieć, a nawet doprowadzić do wypadku. Na szczęście w porę (czyt. jeszcze przed burzą) o problemie powiadomiono nadzór ruchu MPK, ZTM i straż pożarną, która odcięła gałąź i bezpiecznie sprowadziła ją na ziemię. Do przeprowadzenia akcji potrzebne było wyłączenie prądu. Trzeba było również na 20 min. wstrzymać ruch tramwajów. Jak się później okazało, interwencja była konieczna.

Także po burzy strażnicy mieli mnóstwo pracy. Cały czas odbierali zgłoszenia dotyczące powalonych drzew, zalanych ulic i budynków. Miejsca szczególnie niebezpieczne znakowali taśmą, a skutki nawałnicy niekiedy usuwali je własnoręcznie.

– Tak było przy ul. Spławie, gdzie silny podmuch wiatru porwał z przydomowego ogródka trampolinę i wyrzucił ją na jezdnię. Funkcjonariusze usunęli ją oraz kilka odłamanych gałęzi na pobocze – relacjonuje Przemysław Piwecki i opowiada także o innych interwencjach strażników miejskich: – Ulewa spowodowała podtopienie części ul. Wiatraczne, co uniemożliwiło przejazd samochodami. Strażnicy informowali kierujących o konieczności jazdy inną drogą. Przy ul. Leszka wichura zerwała trakcję elektryczną. Strażnicy wezwali pogotowie energetyczne. Ponieważ przewody były pod napięciem, do czasu przyjazdu pogotowia pilnowali miejsca awarii przed dostępem ludzi. Natomiast przy ul. Warszawskiej wichura zniszczyła metalowe ogrodzenie głębokiego wykopu. Funkcjonariusze przy pomocy taśmy ostrzegawczej zabezpieczyli dojście do wykopu i poinformowali kierownika wykonawcę prac budowlanych.

Sporo pracy mieli również strażnicy na stanowisku dyżurnego straży miejskiej, którzy pełnili dodatkową funkcję, kolejny raz będąc łącznikami między mieszkańcami oczekującymi pomocy straży pożarnej a strażakami. Przyjmowali zgłoszenia i sukcesywnie przekazywali je do stanowiska dowodzenia Państwowej Straży Pożarnej.

– Opisane zdarzenia odzwierciedlają rolę i zadania strażników miejskich w przypadkach wystąpienia zagrożeń powodowanych zjawiskami atmosferycznymi – podkreśla Przemysław Piwecki. A tych niestety ostatnio w Poznaniu nie brakuje…