Zgłoszenia dotyczące porzuconych śmieci należą do najczęstszych, jakie otrzymują strażnicy miejscy. Rzadko kiedy zdarza się jednak, że w takich przypadkach obok interwencji typowo porządkowej funkcjonariusze mają do czynienia z przestępstwem.
„Przy ul. Babimojskiej naprzeciwko budynku nr 1 jest mocno zaśmiecony teren. Największy śmietnik znajduje się obok garaży – prosimy o pomoc! Są wakacje, dzieci wszędzie chodzą, a tam jest niebezpiecznie” – takie zgłoszenie odebrał niedawno dyżurny straży miejskiej.
Na miejsce oddelegowani zostali Krzysztof Kubacki i Jarosław Remlein z referatu Grunwald. Szybko zorientowali się, że obok opuszczonego garażu rzeczywiście jest niebezpiecznie. Wystarczy wspomnieć o znajdujących się tam deskach z wystającymi gwoździami, leżących obok starych mebli i arkuszy blachy ogrodzeniowej. Ale nie to najbardziej przykuło uwagę funkcjonariuszy. We wnętrzu garażu znajdowały się stare regały i inne zniszczone przedmioty wymieszane z całą stertą papierów. W takich sytuacjach, gdy strażnicy mają do czynienia z porzuconymi dokumentami, skrupulatnie je przeglądają, tak aby móc ustalić ich właściciela. To, co znaleźli tym razem, bardzo ich zaskoczyło.
– Między innymi były to umowy abonamentowe, podpisane weksle in-blanco, wyciągi z kont bankowych, 68 pełnych podań o pracę ze zdjęciami kandydatów, 8 druków ZUS RMUA wystawionych na tę samą osobę oraz szereg innych dokumentów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, takich jak listy przewozowe czy formularze montażu sprzętu – relacjonuje Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy poznańskiej straży miejskiej. I dodaje: – Wszystkie dokumenty zawierające dane chronione prawem strażnicy przewieźli do siedziby referatu Grunwald, posegregowali i wraz z pismem przewodnim i dokumentacją fotograficzną przekazali policji.
W grę wchodzi tu przestępstwo, bo za złamanie poufności chronionych prawem danych osobowych grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Takie informacje pozwalają bowiem na identyfikację konkretnej osoby. Ich dostanie się w niepowołane ręce może być fatalne w skutkach. Przykładowo – może narazić na straty materialne właściciela numeru konta bankowego.
– Z map katastru miejskiego wynikało, że zaśmiecony teren wraz z garażem należy do zasobów miejskich – zdradza Przemysław Piwecki i zaznacza, że informację o konieczności szybkiego uporządkowania pozostałych odpadów straż miejska przekazała do Wydziału Gospodarki Nieruchomościami urzędu miasta. Jak mówi, wskazane w zgłoszeniu miejsce zostało już posprzątane.