Jak nie z Videotonem, to z kim?

Mecz z Videotonem mieni się jako jeden z najważniejszych w tym roku, a to przecież początek piłkarskiego sezonu. W opinii niektórych ekspertów będzie to nawet najważniejszy mecz na przestrzeni ostatnich pięciu lat! – Jedno jest pewne jutrzejszy mecz jest dla nas kluczowy, by mieć jak największą przewagę przed rewanżem – mówi trener Maciej Skorża.

To, że Lech Poznań w najwyższej formie nie jest, wie już praktycznie każdy poznaniak, nawet ten, który niezbyt często zasiada na trybunach Inea Stadionu. Ostatnie porażki mistrzów Polski w rodzimej lidze nie napawają optymizmem przed najbliższym meczem z węgierskim Videotonem. Aż strach pomyśleć co by się stało, gdyby zespół z Poznania odpadł z „kopciuszkiem” z mało znanej mieściny o nazwie Székesfehérvár. Zafrasowaną twarz trenera Skorży dodatkowo obciąża brak niektórych piłkarzy. Szpital przy ul. Bułgarskiej trwa na dobre a zawodnicy krążą miedzy gabinetem lekarskim a gabinetem masażystów. Mowa o Dawidzie Kownackim, który z jednego urazu wpada w kolejny, przedłużająca się saga o kontuzji Paulusa Arrajuriego wydaje się nie mieć końca, a Darko Jevtić jak to Darko, końskiego zdrowia nie posiada.

Gdzie w takim razie upatrywać optymizmu ? W tym meczu „Kolejorzowi” musi sprzyjać szczęście te boiskowe jak i poza.  Porzućmy więc pesymistyczny obraz tego co się dzieje wokół drużyny Skorży i doszukajmy się kilku pozytywnych elementów. Cieszyć może powrót do formy zdrowotnej i sportowej, Gergo Lovrencsicsa, dla którego będzie to szczególny mecz – zresztą jak i dla pozostałych dwóch Madziarów w barwach Lecha.

– Czuję się dobrze, trochę jeszcze odczuwam ból w barku, ale myślę, że jutro będzie wszystko dobrze i zagram jeśli będzie taka decyzja trenera – mówi  Gergo Lovrencsics. – Jestem po 3 miesiącach  przerwy spowodowanej przez kontuzję, ale wierze, że wróciłem do pełni formy i jestem w stanie pokazać, że kontuzja jest już za mną.

– Oczywiście, jeśli gramy z węgierską drużyną to – my Węgrzy – jesteśmy tym faktem podekscytowani – mówi reprezentant Węgier i zarazem dodaje:  – Szanujemy ich, ale nie możemy zapomnieć, że chcemy ich pokonać. Prawda jest taka, że my musimy patrzeć na siebie i dać z siebie 100 proc. do tego, by ich pokonać potrzeba jednak wsparcia naszych kibiców.

Tak się akurat składa, że mecz odbędzie się z udziałem publiczności. Odwołanie jakie złożył zarząd klubu musi zostać rozpatrzone przez UEFA, więc ostateczna decyzja o zamknięciu trybun jest odłożona w czasie.

Dodatkowym plusem jest forma rywali. Videoton idzie w ślady zespołu z Poznania i najwyraźniej za cel obrał sobie drogę, którą podążają poznaniacy. W swojej lidze po pięciu kolejkach zajmują dopiero 10 miejsce. Jakby tego było mało na początku sezonu odeszli najważniejsi zawodnicy m. in.: Nemanja Nikolić i Gyorgy Sandor, ten pierwszy reprezentuje barwy warszawskiej Legii.

Lechowi może sprzyjać również brak trenera na ławce Videotonu. Po kiepskich wynikach został zwolniony francuski trener Bernard Casoni. W meczu z Lechem opiekunem zespołu będzie dotychczasowy asystent trenera, Tamas Peto. Według trenera Skorży drużyna Videotonu pod tym względem jest jednak pewną niewiadomą.

– Jest to pewien znak zapytania jak zareaguje drużyna, często działa to na motywująco, więc musimy podejść do tego spotkania z olbrzymią koncentracją. Jest to krótki czas więc nowy trener mógł wprowadzić jakieś zmiany dotyczące stałych fragmentów gry czy drobnych zmian personalnych  – mówi Skorża.

Trener Skorża na przedmeczowej konferencji zauważył, że Videoton ma taki sam problem jak Lech, by łączyć rozgrywki ligowe z europejskimi – Ostatni mecz ligowy, który oglądałem nie oddaje jednak realnej siły tej drużyny, bardziej w analizie Videotonu skupiałem się na meczach z Bate Borysow w Lidze Mistrzów.

Dla Macieja Skorży jest to również bardzo ważny mecz, jak sam podkreślał od bardzo dawna nie prowadził drużyny, która ma szanse dostać się do grupy Europejskich Pucharów.

– Nie mam dużego doświadczenia w europejskich pucharach, jest to jednak mecz dla mnie wyjątkowy bo od ponad 4 lat, mogę ponownie awansować z zespołem do Ligi Europy.

I tym optymistycznym akcentem zakończmy, mając nadzieje, że Videoton będzie akurat tą drużyną, od której mistrzowie Polski odbiją się ku lepszej grze.