Zaginięcie Ewy Tylman: poszukiwania nad rzeką i w rzece

Minął już tydzień od zaginięcia Ewy Tylman, i wciąż nie są znane okoliczności tego zdarzenia. W poniedziałek nad Wartę powróciła specjalna grupa poszukiwawcza z Komendy Głównej Policji, która wspiera poznańskich funkcjonariuszy. Swoje poszukiwania prowadzi także biuro Krzysztofa Rutkowskiego.

Tą sprawą żyje już cała Polska, ale nowych wiadomości i przełomowych wieści wciąż brak. Wiadomo, że punkt kulminacyjny zdarzenia znajduje się nad Wartą – tam kamery monitoringu po raz ostatni zarejestrowały, jak Ewa wraz z kolegą z pracy idą ulicą Mostową w kierunku mostu Św. Rocha. Kilka minut później – o godzinie 3.32 – kamera “złapała” kolegę Ewy jak idzie (już sam) ulicą Kazimierza Wielkiego.

– Widać, że mężczyzna idzie pewnym, spokojnym, dynamicznym krokiem. Nie wygląda na osobę pijaną, a przynajmniej nie na tyle, żeby nic nie pamiętać – przekonywał jeszcze w niedzielę Krzysztof Rutkowski, detektyw zaangażowany w poszukiwania.

Rutkowski podejrzewa – i się z tym nie kryje – że kolega Ewy może mieć związek z czymś, co się stało z zaginioną. Nie wiadomo tylko co to było. Tymczasem jednak w internecie ujawniono jednego z kolegów Ewy, który zaczął dostawać pogróżki. Sęk w tym, że osoba, której dane ujawniono, nie ma ze sprawą nic wspólnego – to nie jego zarejestrowały kamery monitoringu. Sam most i jego okolice nie są “pod obserwacją”.

Kamer takich próżno szukać tam, gdzie prawdopodobnie coś się z Ewą stało – zniknęła w idealnej czarnej dziurze w centrum miasta. Przed mostem znajdują się kamery prywatne, za mostem zaś jest teren politechniki, również objęty monitoringiem.

Tymczasem jednak obie grupy – zarówno biuro Rutkowskiego jak i policja – powróciły nad Wartę. Ludzie detektywa pracują na rzece.
– Mamy do dyspozycji psa, który jest w stanie wykryć ciało w wodzie. Moi ludzie płyną dzisiaj w kierunku Czerowonaka od mostu Św. Rocha (znajduje się tam siatka na której mogło zatrzymać się ciało Ewy). Ciekawe dlaczego za Nami cały czas podąża policyjna motorówka – pisze na swoim facebooku Krzysztof Rutkowski. – Poszukiwania trwają dalej ponieważ nie mamy żadnych informacji związanych z okupem i ewentualnym porwaniem.

Policja natomiast ulokowała się także nad rzeką, ale za mostem Królowej Jadwigi, na wysokości przystani sportowych.