22 lipca strażacy przyjechali na interwencję przy ul. Grodziskiej by pomóc kotku z pyszczkiem wystającym z podłogi pojemnika na makulaturę. Mimo ciężkiej dla zwierzęcia sytuacji, akcja przebiegła sprawnie i w krótkim czasie czworonóg trafił do osoby, która wezwała służby, tym samym ratując maleństwu życie.
Z kolei strażnicy miejscy zostali oddelegowani do dwóch „uskrzydlonych” przypadków – jeżyka i mazurka. 31 lipca najpierw pojechali do ptaka uwięzionego w rynnie na os. Armii Krajowej.
– Bez pomocy człowieka nie miał szans na wydostanie się z pułapki. Strażnicy zdemontowali osłonę otworu rewizyjnego i odsunęli się, pozostawiając go w spokoju. Bardzo powoli ptak przesuwał się w kierunku wyjścia aż do szczęśliwego uwolnienia – relacjonuje Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej.
Wystraszony mazurek odleciał, a mundurowi pojechali dalej, na os. Stefana Batorego. Tam w mieszkaniu na ostatnim piętrze, z pionu technicznego, wyraźnie było słychać trzepotanie skrzydeł.
– Ażeby dostać się do ptaka strażnicy, za zgodą właściciela mieszkania, zdemontowali panel zasłaniający pion. Okazało się, że pomiędzy przewodami wodno-kanalizacyjnymi uwięziony był dorosły jeżyk – kontynuuje Piwecki.
Jeżyk został wyniesiony na zewnątrz i odfrunął bez przeszkód.