Zwyrodnialec, który uwięził psa w studni, nie zostanie ukarany

W październiku 2015 roku w lesie w Owińskach Tomasz Bekas, trener Warty Poznań, znalazł psa porzuconego w studni. Pomimo uzyskanej pomocy zwierzę nie przeżyło. Nie udało się znaleźć winnego i prokuratora umorzyła śledztwo w sprawie.

– W piątek, 9 października około godziny 18:00 w lesie w Owińskach, trener Warty Poznań Tomasz Bekas wraz ze swoim ojcem, podczas wyprawy na ryby usłyszeli szczekanie. Po chwili poszukiwań odnaleźli wrzuconego do studni psa. Studnia była przykryta wielkim kamieniem, czyli czworonóg został tam specjalnie umieszczony przez jego właściciela – informował zaraz po zdarzeniu Michał Wieczorek, rzecznik Warty Poznań.   

Pies trafił do schroniska, gdzie zajęli się nim specjaliści. Pomimo uzyskanej pomocy zwierzę nie przeżyło. Zdaniem weterynarza, który zaopiekował się zwierzęciem pies był wcześniej bity.

Klub próbował nagłośnić sprawę i w ten sposób dotrzeć do właściciela czworonoga, tak aby ten mógł odpowiedzieć przed sądem za swój czyn. Natomiast Fundacja Animal Security złożyła zawiadomienie do prokuratury okręgowej w Poznaniu.

Jak dowiedział się „Głos Wielkopolski” śledztwo w sprawie zostało umorzone. Postępowanie były prowadzone w zakresie dwóch wątków i obydwa zostały umorzone. W rozmowie z “Głosem Wielkopolskim” rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu tłumaczyła, że choć wrzucenie psa do studni i zakrycie włazu wyczerpuje znamiona przestępstwa, nie wiadomo, kto to zrobił.