Ul. św. Marcin jak… Puszcza Białowieska. Poseł PiS porównuje wycinkę w centrum Poznania do wycinki w Puszczy

Ulica św. Marcin jak… Puszcza Białowieska? Według posła Prawa i Sprawiedliwości, to tematy porównywalne. Na swoim profilu na Facebooku, poseł Szymon Sekowski vel Sęk wykazał zatroskanie o wycięte na ul. św. Marcin drzewa. O ile troskę jak najbardziej można zrozumieć, o tyle porównywanie pasa zieleni do Puszczy Białowieskiej wydaje się trochę mniej zrozumiałe.

„To nie Puszcza Białowieska. To Prezydent Poznania wycina szpaler drzew na Św. Marcinie – głównej ulicy w #Poznań- zaczynając jej remont.” – tak poseł Szynkowski vel Sęk podpisał zdjęcie z ul. św. Marcin, gdzie rozpoczęły się przygotowania pod przebudowę.

Poseł nawiązał w ten sposób do protestów, jakie trwają w związku z zarządzoną przez władze wycinką w Puszczy Białowieskiej, tłumaczoną plagą kornika. Choć sprzeciwiają się temu ekolodzy nie tylko z Polski, ale i innych państw i choć Komisja Europejska nakazała Polsce natychmiastowego zaprzestania wycinki, prace w Puszczy cały czas trwają.

Na ul. św. Marcin, pas drzew rósł na długości ok. 230 metrów. Choć oczywiście, nawet jedno drzewo jest ważne dla utrzymania zieleni, tym bardziej w centrum miasta, porównanie wydaje się raczej mocno nietrafione.

Drzewa zostały wycięte ze względu na przygotowanie pod przebudowę ulicy. Wiadomo, że za każde wycięte drzewo, wykonawca musi uzupełnić brak „rekompensatą” w postaci nowej rośliny. Według planów, na całej ul. św. Marcin generalnie ma się pojawić więcej zieleni – ma to być element „uspokajania” centrum miasta, poprzez ograniczenie ruchu, wprowadzenie miejsc dla pieszych i zwiększenie ilości terenów zielonych w mieście. Choć wartość starszych drzew jest nieoceniona, troska posła o brak zieleni w centrum wydaje się jednak być przedwczesna.

Poseł nie musiał długo czekać na odpowiedź ze strony internautów, którzy wypomnieli mu porównywanie Puszczy Białowieskiej do ulicy w Poznaniu. Komentujący zwracają uwagę nie tylko na zdecydowanie różny rozmiar obu terenów i wiek drzew, ale także wymiar prawny – Puszcza jest terenem chronionym.

Pojawiło się także kilka głosów zgadzających się z posłem, którzy retorycznie pytają, gdzie w tej sytuacji są ekolodzy.

Być może jednak wpis posła należy traktować jako awans miasta – choć Poznań ma kilka terenów, które nazywane są „płucami miasta”, a także zdecydowanie potrzebuje więcej terenów zielonych, tym bardziej w centrum, nigdy nie było mowy o tym, że jedna z ulic jest niczym Puszcza Białowieska. Do teraz.