Grzegorz W., zgłosił się do prokuratury w czerwcu tego roku twierdząc, że w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku, czyli wtedy, gdy zaginęła Ewa Tylman, miał widzieć jak para młodych ludzi, pasujących do opisu kobiety oraz oskarżonego, kłóci się przy moście św. Rocha w Poznaniu.
Mężczyzna zeznał, że nie zgłosił się na policję wcześniej, ponieważ sam był wówczas poszukiwany za popełnione przestępstwa. Obecnie, przebywa on w areszcie śledczym w Śremie.
Takie zeznania mogą być bardzo ważne dla rozwoju sprawy, ale tylko wtedy, gdy mężczyzna zostanie uznany za wiarygodnego świadka. Ukrywanie się przed wymiarem sprawiedliwości, symulowanie kontuzji w areszcie i próba ucieczki podczas rozprawy, mogą negatywnie wpłynąć na ocenę jego wiarygodności przez sąd.
Poza nim, w poznańskim Sądzie Okręgowym ma dziś zeznawać także sześć innych osób – pięciu uczestników feralnej imprezy firmowej, po której zaginęła Tylman, a także żona jednego z braci kobiety.