#AniJednejWięcej – protest na Pl. Wolności po śmierci ciężarnej kobiety

„Ani Jednej Więcej” to hasło, które od wczoraj powtarzane jest w związku ze śmiercią młodej kobiety, zmarłej po tym, jak lekarze nie chcieli przeprowadzić zabiegu usunięcia umierającego w jej ciele płodu. Kobieta poniosła śmierć w wyniku wstrząsu septycznego. Sprawa poruszyła Polaków, z których część wskazuje ją jako ofiarę wprowadzonych w ubiegłym roku zmian w prawie aborcyjnym w Polsce. Dziś w Poznaniu odbędzie się manifestacja solidarnościowa z rodziną zmarłej kobiety, będąca jednocześnie sprzeciwem wobec zakazu aborcji.

 

O śmierci młodej kobiety poinformowała radczyni prawna, Jolanta Budzowska, która zajmuje się m.in. sprawami błędów przy porodach. Zmarła nieoficjalnie uznana została za „pierwszą potwierdzoną ofiarę śmiertelną zeszłorocznego wyroku Trybunału Konstytucyjnego”.

Pacjentka trafiła do szpitala w 22 tygodniu ciąży w związku z tzw. bezwodziem. To stan, w którym ilość płynu owodniowego jest zbyt mała, by dziecko mogło dalej się rozwijać. Jak wynika z ustaleń, lekarze stwierdzili brak szans na przeżycie dziecka, jednak zamiast usunąć płód, czekali, aż jego serce samo przestanie bić, co można nazwać czekaniem, aż dziecko się udusi. Bezwodzie i zgon okołopłodowy jest sytuacją bardzo niebezpieczną dla życia matki, ponieważ może dojść do poważnego stanu zapalnego i wstrząsu septycznego. Właśnie to okazało się przyczyną śmierci kobiety.

Część społeczeństwa, radców prawnych i ekspertów uważa, że brak aborcji w takiej sytuacji, który przyczynił się do wstrząsu septycznego u kobiety, jest nie pośrednią, a bezpośrednią przyczyną jej śmierci.

Sprawa została szybko nagłośniona, a w Internecie rozpoczęto ruch #AniJednejWięcej. Dziś w Poznaniu, podobnie jak w kilku innych miastach Polski, odbędą się manifestacje właśnie pod tym hasłem.

O godzinie 19:00 uczestnicy spotkają się na poznańskim Placu Wolności, przy schodach Arkadii, gdzie zostawią znicze ku pamięci kobiety „która umarła tylko dlatego, że była w ciąży”. Ma to być gest solidarności z bliskimi zmarłej, którzy stracili w tym samym dniu zarówno ją jak i dziecko, które umarło w jej ciele.

Jednocześnie będzie to wyraz sprzeciwu wobec wprowadzonym w ubiegłym roku zmianom w prawie aborcyjnym w Polsce, które przyczyniło się do niebezpiecznych sytuacji m.in. przez fakt, że lekarze często boją się przeprowadzić aborcję, by nie zostać pociągniętym do odpowiedzialności karnej.