Wojna to nie tylko dramat ludzi. Cierpią także zwierzęta – domowe, dzikie i te w ogrodach zoologicznych. W kijowskim zoo nie było bezpiecznie, nie można było także kontynuować prawidłowej opieki nad zwierzętami. Brakowało chłodni do przechowywania surowego mięsa dla drapieżnych. Część opiekunów i lekarz weterynarii z kijowskiego azylu poszła na front bronić ojczyzny. W takiej sytuacji konieczna była pomoc spoza Ukrainy.
Transport nie był łatwy – konwój musiał omijać niebezpieczne tereny, co wydłużyło drogę o kilkaset kilometrów. Później czekał długi postój na granicy ukraińsko-polskiej. Ostatecznie kilkanaście drapieżnych zwierząt dotarło do Poznania.
Na razie są wyczerpane podróżą i ogromnym stresem z nią związanym. Zostały rozlokowane w kotnikach. Co istotne, wszystkie przeżyły transport.
Część z nich tymczasowo zostanie w Poznaniu, a część zostanie przeniesiona do azylów w innych europejskich państwach.
Ostatecznie przewieziono sześć lwów, sześć tygrysów, likaona oraz dwa karakale.