Kim był “hamulcowy” w MPK Poznań i dlaczego był niezbędny w centrum miasta?

Zanim pojawił się zautomatyzowany hamulec postojowy byli oni – „halumcowi”. MPK Poznań postanowiło przypomnieć ciekawy okres w swojej historii.

 

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu tramwaje nie posiadały zautomatyzowanego hamulca postojowego, a to oznaczało, że prowadzący musieli ręcznie „dohamowywać” wagony. O ile na prostej drodze nie było z tym problemu, to na ul. Podgórnej, gdzie do dziś występują strome spadki drogi, konieczne było dohamowywanie także wagonu doczepnego. Jak to zrobić, gdy motorniczy jest jeden, a funkcja konduktorów została zlikwidowana?

MPK Poznań miało swój pawilon przy pl. Wiosny Ludów, w którym przebywali pracownicy MPK – tzw. „hamulcowi”. Na czym polegała ich rola?

Hamulcowy widząc podjeżdżający tramwaj wsiadał do wagonu doczepnego, gdzie zajmował miejsce przy hamulcu ręcznym, a następnie dzwonkiem dawał znać motorniczemu, że jest gotowy do jazdy i tramwaj może zacząć podjeżdżać w górę w kierunku al. Marcinkowskiego, gdzie operowali hamulcem ręcznym.

Po wjechaniu na górę pracownik wysiadał z tramwaju i szedł na przystanek w przeciwnym kierunku, gdzie po chwili wsiadał do kolejnego tramwaju i wykonywał to samo zadanie – tym razem po jeździe w dół.

By utrzymać płynny ruch tramwajowy, w pawilonie na pl. Wiosny Ludów jednocześnie przebywało kilku pracowników, dzięki czemu motorniczowie nie musieli czekać.