Problem ten dotyka w szczególności samotnych kobiet, które, jak wskazuje adwokat dr Aneta Sieradzka, nie mogą zaimplementować zamrożonego zarodka bez męskiego towarzystwa, co stawia je w absurdalnej sytuacji wymagającej obecności… dowolnego mężczyzny przy procesie. Takie regulacje budzą kontrowersje i są postrzegane jako nieadekwatne do współczesnych realiów społecznych i etycznych.
Stowarzyszenie na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian” podnosi głos w tej sprawie, zwracając uwagę na ingerencję obowiązujących przepisów w prawa człowieka. Marta Górna, przewodnicząca zarządu Stowarzyszenia, podkreśla, że przymusowa adopcja zarodków po dwóch dekadach przechowywania stwarza ryzyko powstania skomplikowanych relacji rodzinnych i etycznych, pozbawiając jednocześnie osoby urodzone z tych zarodków prawa do poznania własnej tożsamości genetycznej.
Kontekst anonimowości dawstwa genetycznego również budzi zastrzeżenia. W Polsce, w przeciwieństwie do innych krajów, gdzie istnieje możliwość wyboru pomiędzy anonimowością a udostępnieniem informacji genetycznych, wszystkie procedury są całkowicie anonimowe. To pozbawia dzieci urodzone dzięki medycznie wspomaganej reprodukcji dostępu do wiedzy o swoich biologicznych korzeniach.
W związku z powyższym, pojawiają się głosy wzywające do zmian w polskim prawie dotyczącym leczenia niepłodności. Zmiany te miałyby na celu nie tylko umożliwienie samotnym kobietom korzystania z zamrożonych zarodków, ale również wprowadzenie możliwości utylizacji niewykorzystanych zarodków, przekazania ich do badań naukowych lub dokonania świadomej adopcji.
Prawo.pl informuje, że zmiany w zakresie leczenia niepłodności są obecnie analizowane, co może oznaczać, że jest szansa na przyszłe dostosowanie przepisów do potrzeb i oczekiwań społeczeństwa. Jednakże, kwestia utylizacji zarodków pozostaje tematem tabu, na który, według serwisu, raczej nie ma szans na liberalizację.