Kilka wozów strażackich na sygnale pojawiło się na ul. św. Marcin w Poznaniu, przy CK Zamek. Co się stało?
fałszywy-alarm
Złotowianin, przebywający za granicą, wywołał poruszenie w złotowskiej komendzie, dokonując aż 24 nieuzasadnionych wezwań na numer alarmowy w ciągu zaledwie kilku godzin. Ten bezmyślny akt stanowił poważne zagrożenie dla innych, którzy mogli pilnie potrzebować pomocy w tym samym czasie.
W godzinach popołudniowych przy jednym ze sklepów przy ul. Gronowej zjawiło się kilka wozów strażackich, co wzbudziło niepokój okolicznych mieszkańców i klientów. Co było powodem interwencji?
Inspirowane trendem w mediach społecznościowych nie pomyślały o konsekwencjach w prawdziwym życiu. Dwie nastolatki odpowiedzą przed sądem za wywołanie fałszywem alarmu bombowego. Dziewczyny twierdziły, że w jednym z domów pod Poznaniem znajduje się ładunek wybuchowy.
Choć wydawać by się mogło, że w dzisiejszych czasach każdy już wie, że żarty na lotnisku muszą być przemyślane, to nadal zdarzają się tacy, którzy zdrowy rozsądek zostawiają w domu i zapominają o podstawowych zasadach zachowania się na lotnisku. O tym, że żarty nie zawsze bywają śmieszne przekonał się pasażer...
Żart, który miał być reakcją nerwową przed podróżą samolotem zakończył chorwacki wypoczynek 71-latki, jeszcze zanim się wyleciała z Polski. Kobieta podczas odprawy na poznańskim lotnisku nie tylko poinformowała służby, że w bagażu ma bombę, ale także nie widziała nic złego w żarcie, który postawił na nogi służby.
W Szkole Podstawowej nr 77 przy ul. Dmowskiego trwa akcja służb. Jak przekazali rodzice dzieci z tej placówki na podstawie otrzymanych informacji, prawdopodobnie dyrekcja szkoły otrzymała maila z wiadomością o podłożonym ładunku wybuchowym.
Nerwy, głupi żart czy lekkomyślność? Trudno znaleźć usprawiedliwienie dla zachowania pasażerki na poznańskim lotnisku, która poinformowała pracowników portu, że ma przy sobie dwie bomby. Konieczne było wdrożenie procedur bezpieczeństwa.
"Głupie" i "nieodpowiedzialne" to bardzo łagodne określenia zachowania jednego z mieszkańców Szamotuł, który wszczął fałszywy alarm, by - jak tłumaczył - "narobić policjantom więcej roboty". Mężczyzna zgłosił na numer alarmowy, że "ma koronę" i że zabił człowieka.
Głupi żart, nuda czy brak wyobraźni? Bez względu na powód, podnoszenie fałszywych alarmów nigdy nie będzie traktowane przez służby jako niewinna zabawa. Kodeks karny przewiduje za takie zachowanie karę pozbawienia wolności nawet do 8 lat i właśnie tyle grozi zatrzymanemu przez policjantów z Wydziału dw. z Cyberprzestępczością KWP w Poznaniu...