Regionalne produkty podczas Ogólnopolskiego Festiwalu Dobrego Smaku

Około 140 wystawców z Polski i z zagranicy, regionalne produkty, pokazy kulinarne w wykonaniu znanych kucharzy, Laboratoria Smaków, konkursy m.in. na Polską Nalewkę Roku – to wszystko w ramach 6. edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Dobrego Smaku. (Zobacz galerię zdjęć).

Ogólnopolski Festiwal Dobrego Smaku na dobre wpisał się w kalendarz poznańskich wydarzeń podczas wakacji. W tegorocznej, szóstej już edycji festiwalu, wzięło udział ok. 140 wystawców, którzy przyjechali z różnych stron Europy i świata.

– Miłe dla nas jest to, że z roku na rok przyjeżdża do Poznania coraz więcej wystawców, to pokazuje, że OFDS cieszy się dużym zainteresowaniem. Podczas festiwalu zarówno poznaniacy, jak i turyści mogą smakować nie tylko produkty z różnych stron świata, ale także wziąć udział m.in. w wykładach degustacyjnych Laboratoria Smaków. Podczas festiwalu odbywa się wiele konkursów, z czego najbardziej prestiżowym jest konkurs na „Polską Nalewkę Roku” – powiedział Wojciech Lewandowski, producent festiwalu. – W tym roku sporym zainteresowaniem cieszą się Cydr (napój alkoholowy z jabłek) i to w kilkunastu rodzajach oraz woda mineralna i lemoniada z Gruzji – dodał Lewandowski.

W drugim dniu festiwalu bardzo dużym zainteresowaniem odwiedzających cieszyło się stoisko Grzegorza Łapanowskiego, znanego kucharza, założyciela „Szkoły na widelcu”.

– Do Poznania przyjechałem na zaproszenie organizatora OFDS i firmy Aquanet, a także Swedeponic. To już szósta edycja, wiele słyszałem na temat OFDS i nareszcie mogę zobaczyć to z bliska, a także być częścią festiwalu. Wspólnie z moją ekipą przygotowaliśmy niemal 300 porcji dań ze świeżymi ziołami – łącznie 9 różnych propozycji. To jest nasz motyw przewodni, który pokazuje również, naszą interpretację „dobrego smaku”. Świeży, sezonowy i lokalny produkt, dobre techniki i proste, klasyczne połączenia smakowe w nowej aranżacji to wszystko doprawione korzennymi przyprawami i świeżymi ziołami – to jest dla mnie dobry smak! Dla poznaniaków i turystów przygotowaliśmy, m.in. Tagile z łopatki jagnięcej w marokańskim stylu z dodatkiem kminu rzymskiego, kopru włoskiego, pomidorów i świeżej kolendry; smażonego arbuza z pieprzem, kozim serem i trybulą; pomidora bawolego z różnymi rodzajami świeżych ziół (tymianek, trybula, purpurowa bazylia, kolendra) czteroletnim octem balsamicznym, specjalnie wyselekcjonowaną hiszpańską dziewiczą oliwą; dorsza smażonego z boczkiem ze świni Złotnickiej, która hodowana jest w Wielkopolsce, z dodatkiem tymianku i rozmarynu i młodych warzyw duszonych w winie i maśle. Lubię takie festiwale, bo to szansa na spotkanie pasjonatów gotowania z całej Polski. To także okazja, by spotkać producentów wysokiej jakości żywności i skosztować tego, co w naszym kraju najlepsze. Do Poznania, na festiwal, z pewnością jeszcze wrócę! Ot choćby tu gdzie teraz siedzimy – „Trzy pokoje z kuchnią” – urocze kameralne miejsce… Albo z najnowszym projektem edukacyjnym, nad którym obecnie pracuję – „Szkoła na widelcu”, ale o tym wkrótce! – powiedział Grzegorz Łapanowski.

Nie musimy jechać do Zakopanego, by spróbować prawdziwego oscypka. Możemy go zjeść podczas festiwalu.

– Aby zrobić jednego oscypka potrzeba około 6-7 litrów owczego mleka. Prawdziwy oscypek musi mieć przynajmniej 60 proc. mleka owczego. Natomiast pozostałe 40 proc. mleka pochodzi od polskiej czerwonej krowy – mówi Wojciech Komperda, właściciel Bacówki w Czorsztynie na Hali Majerz. – Dzierżawimy od Pienińskiego Parku Narodowego ponad 50 hektarów łąki. Mamy 600 owiec, które do października przebywają na wypasie. Zajmuje się nimi 4 juhasów. Owce dojone są 3 razy dziennie. Prawdziwy oscypek powinien mieć przynajmniej tydzień, aby go zrobić najpierw musi leżeć przez 24 godziny w solance, przez kolejne 24 godziny się go suszy, następnie wędzi co najmniej przez 4 dni – dodaje Wojciech Komperda.

Po zjedzeniu oscypka, który jest trochę słony, można napić się regionalnego piwa.

– Piąty raz uczestniczymy w festiwalu. Przypominam sobie nasz pierwszy udział. Przyjechaliśmy z namiotem i dwiema beczkami piwa. Dzisiaj przyjechaliśmy dwiema ciężarówkami piwa, namiotami, parasolami. W tegorocznej edycji festiwalu naszą nowością jest piwo pszeniczne „Pszeniczniak”, ale oprócz niego przywieźliśmy także 6 innych rodzajów piwa. W Poznaniu największym zainteresowaniem, i to już od kilku lat, cieszy się „Koźlak”, zapewne dlatego, że poznaniakom kojarzy się on głównie z poznańskimi koziołkami. Zauważyliśmy w tym roku dużo zagranicznych ludzi biorących udział w festiwalu, co pokazuje, że ma on renomę wykraczającą poza granice Polski. Dla wielu osób, które odwiedzają nasz namiot jest to pierwszy kontakt z regionalnym browarem. Browar „Amber”, mający swoją siedzibę w miejscowości Bielkówko k. Gdańska jest atrakcyjny dlatego, że warzymy piwo tak, jak to robiono kilkaset lat temu. Mamy również własne ujęcie wody głębinowej i używamy polskich odmian chmielu – powiedział  Marek Skrętny, dyrektor marketingu Browaru „Amber”.

Podczas festiwalu nie mogło zabraknąć lodów, przecież mamy lato. Szkoda tylko, że stoisk z nimi jest tak mało. Na jednym z nich spotkać można pana Ireneusza Zmudziejewskiego, który po raz piąty uczestniczy w festiwalu.

– Nasze lody sprzedajemy od ponad 30 lat. Kultywuję rodzinną tradycję, którą zapoczątkował mój ojciec, Kazimierz. Lody robione są z naturalnych składników. Bazą do nich są jajka, mleko pełnotłuste, cukier, a do lodów owocowych dodajemy owoce od lokalnych sadowników. Nie dodajemy żadnych barwników, konserwantów. Sprzedajemy je w nietypowy sposób, bo z termosów, które mają ok. 50 lat, a wkład jest szklany. Niestety naszych lodów nie mogą smakować na co dzień wszyscy Polacy, gdyż sprzedajemy je tylko w Koronowie. Za tydzień (18-19 sierpnia) będziemy na Festiwalu Smaku w Grucznie, malowniczo usytuowanej na zboczu Doliny Wisły wsi. Jeżeli ktoś wybiera się w tamte strony to zapraszamy do naszego stoiska z lodami – powiedział Ireneusz Zmudziejewski, właściciel lodziarni w Koronowie.

Spacerując po Starym Rynku można było porozmawiać z ojcem Patrykiem, benedyktynem z Lubinia, który zachęcał do skosztowania Benedyktynki. Jedna z nich o nazwie „Awdańca” otrzymała nominację do „Perły 2012”. Konkurs organizowany jest przez Nasze Dziedzictwo Kulinarne Smaki Regionu. Benedyktynka początkami sięga 1510 roku, kiedy to mnich Bernardo sporządził miksturę z rumu, ziół i korzeni. Jako lek dla chorych i osłabionych braci szybko znalazła uznanie i sławę nie tylko w klasztorach benedyktyńskich, ale także na dworach królewskich. Pierwotną recepturę zmieniano i udoskonalano, a różne klasztory wypracowały własne, oryginalne benedyktynki.

Dzień przed zakończeniem festiwalu został rozstrzygnięty konkurs na „Polską Nalewkę Roku 2012”. Kapituła, pod przewodnictwem Piotra Bikonta, wybrała z 87 nalewek 3 najlepsze. Pierwsze miejsce przypadło Jerzemu Szewczykowi z Warszawy za nalewkę z pigwy, drugie – Rafałowi Jańczakowi z Poznania za nalewkę porzeczkowo-agrestową, natomiast trzecie – Teresie Banaszak, również z Poznania, za nalewkę z kwiatem lipy.

Szybko minęły 4 dni festiwalu. Dzisiaj ostatni dzień, ale organizatorzy zapraszają już na 7. edycję Ogólnopolskiego Festiwalu Dobrego Smaku. Dobre smaki niech towarzyszą nam każdego dnia, nie tylko przez kilka dni w roku.