Przypomnijmy, że Poznań od wielu lat – od czasu zamknięcia ostatniego piętra dla odwiedzających w swoim budynku przez Uniwersytet Ekonomiczny – nie ma punktu widokowego. Jest jedynym dużym miastem w Polsce, które takowego nie posiada. Mimo że organizacje turystyczne wielokrotnie podnosiły problem i nawet sugerowały rozwiązania, które nie byłyby nawet kosztowne – władze miasta nie robiły nic, by zapewnić Poznaniowi punkt widokowy. Uniwersytet Ekonomiczny potrzebował ostatniego piętra swojego wieżowca dla studentów, a ratusz, katedra i te kościoły, które mają wysokie wieże, nie wchodziły w grę z powodu technicznego stanu schodów czy balustrad i związanych z tym kosztów remontu czy całkowitej przebudowy.
Wszystko wskazywało na to, że – mimo stawiania w Poznaniu na turystykę – z tą atrakcją dla turystów trzeba będzie poczekać, aż będzie gotowy zamek na górze Przemysła i tamtejszy taras widokowy, a na razie zadowalać się tarasem na dachu Bramy Poznania. Ma on jednak dwie wady: nie jest szczególnie wysoko położony, więc choć widok z niego piękny, to jednak nie bardzo rozległy, a poza tym nie mogą się tam dostać osoby niepełnosprawne, bo nikt nie przewidział tam wind dla wózków.
Jednak okazało się, że oprócz wieży zamku i Bramy Poznania miasto będzie miało kolejny punkt widokowy – w wieży Katedry Poznańskiej.
– Wiemy, że wieża Poznańskiej Katedry to świetny punkt widokowy – mówi prezydent Poznania Ryszard Grobelny. – Koszt prac przystosowawczych szacujemy na około 1,5 miliona złotych. Mamy przygotowaną koncepcję, kosztorys i potrzebne uzgodnienia. Przybliża się więc dzień, w którym poznaniacy i turyści będą mogli zobaczyć przepiękną panoramę Poznania, z tak ważnej wieży w Mieście.
Zdaniem prezydenta stworzenie przestrzeni widokowej w wieży katedralnej będzie nowym, dodatkowym magnesem przyciągającym do Ostrowa Tumskiego, będzie też jednym z najbardziej śmiałych pomysłów rewitalizacyjnych w Poznaniu. Miasto i Archidiecezja zamierzają się starać o finansowanie inwestycji ze funduszy unijnych.