WOŚP: co słychać na placu Mickiewicza?

Na placu roi się od mundurów, muzyka gra, a z kominów kuchni polowej bucha ogień. Miasteczko Mundurowe Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy rozpoczęło swoją działalność!

Na razie jeszcze jest dość spokojnie: ostatni wolontariusze odbierają wytyczne, puszki i pliki naklejek z serduszkami, by wyruszyć na trasę. Przekrój wiekowy jest bardzo różny: od całkiem dorosłych żołnierzy, policjantów i strażników miejskich po licealistów z klas wojskowych i bardzo przejętych rolą uczniów szkół podstawowych, stawiających swoje pierwsze kroki w trudnej sztuce bycia wolontariuszem.
– To my dziękujemy – odpowiadają z rozczulającą powagą na podziękowania za serduszka.

Tuż obok uwija się jak w ukropie Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy poznańskiej straży miejskiej. Bo trzeba wysłać wolontariuszy na trasę i przypilnować, czy wszystko na stoisku strażników jest jak trzeba. To w tym roku wyjątkowo ważne, dlatego, że na stoisku straży odbywa się zbiórka książek przeznaczonych dla bibliotek polskich szkół na Białorusi.
– Na razie jeszcze jest spokój, ale to przecież dopiero początek – mówi Przemysław Piwecki. – Na pewno ludzie przyjdą!

Na plac Mickiewicza zaprasza też muzyka, ale kto będzie szukał sceny – mocno się rozczaruje. Ze względu na ostrzeżenie IMiGW przed silnym wiatrem, który może wiać z prędkością nawet do 100 km na godzinę, zdecydowano, że sceny na placu jednak nie będzie. Byłoby to zbyt niebezpiecznie. Odwołane są w zwiazku z  tym koncerty na placu.

Po drugiej stronie ulicy, już na wysokości CK Zamek, widać jakieś potężne zamieszanie. Wygląda na to, że trzy goldeny, które oczywiście też kwestują, napadały na rowerzystę! Goldeny? Te łagodne, kochające wszystkich psy? Przecież to niemożliwe! I rzeczywiście niemożliwe – rozradowane psiaki skakały ciesząc się z psich ciasteczek. Bo rowerzysta nie tylko wrzucił datek do puszki, ale jeszcze poczęstował psy przysmakami. Warto było zobaczyć tę radość…

Ale czy w taka pogodę nie jest im zbyt zimno na ulicy?
– Ależ skąd – mówi jedna z właścicielek psiego wolontariusza. – Jest przyzwyczajony, my już kwestujemy czwarty raz!

Wolontariuszy można spotkać nie tylko przed zamkiem, ale w całym mieście – tylko ze sztabu głównego WOŚP, który mieści się w budynkach Politechniki Poznańskiej, wyszło ich na poznańskie ulice ponad 800! Nie brakuje wśród nich osób fantazyjnie przebranych – na przykład w mundury wojskowe z różnych epok. Taki strój przy tej pogodzie sprawdza się wyjątkowo dobrze…

WOŚP na placu potrwa do 16.30, a później przeniesie się przed CK Zamek – i do zamku, gdzie będą się odbywały koncerty, licytacje i zbiórka krwi. Całość zakończy tradycyjnie o 20 Światełko do nieba.