Nino po wizycie u dentysty stracił kieł

Tego nie można było uniknąć – kieł (fachowo zwany ciosem) ułamał się po tym, jak słoń (czyli właśnie Nino) wsadził go pomiędzy dwa drzewa. Na szczęście był pod opieką fachowców.

Dentysty nikt nie lubi – zwłaszcza jeżeli konieczny jest jakiś poważniejszy zabieg. Jak jednak na takie wizyty reagują zwierzęta? O tym można by porozmawiać z Nino, jednym z poznańskich słoni (oczywiście gdyby potrafił mówić), ponieważ 28 stycznia przeszedł on już czwarty poważny zabieg dentystyczny.

W wyniku poprzednich trzech wizyt Nino pozbył się lewego kła. Tym razem zaś miał być usunięty prawy. Niestety było to konieczne – cios był bowiem pęknięty, co mogło skutkować zakażeniami i późniejszymi perturbacjami zdrowotnymi. Jak informują pracownicy poznańskiego zoo, takie kontuzje nie są częste, a w przypadku Nino dodatkowo na zniszczenie mechaniczne nałożyła się wada budowy kości siekaczy.

Tak czy inaczej – pęknięty kieł usunięto. Dokonali tego specjalnie ściągnięci specjaliści z RPA uznawani za najlepszych na świecie, którzy operowali Nino także w trzech poprzednich przypadkach. Dr Adrian Tordiffe zajął się procesami anestezjologicznymi (czyli znieczuleniem słonia), natomiast dr Gerhard Steenkamp zajął się zębem – uciął uszkodzony cios przy samej wardze i zaplombował otwarty kanał zębowy przy pomocy specjalistycznego implantu. Zarówno sam implant jak i większa część narzędzi dentystycznych użytych podczas zabiegu zostały zaprojektowane przez dr Gerharda.

Zabieg się udał, pacjent podobno czuje się już dobrze, ale wciąż pozostaje pod obserwacją.

Co ciekawe, akcja dentystyczna miała wsparcie nie tylko specjalistów z poznańskiego zoo, ale także (między innymi)… rządu emiratu Szardża, które sponsorowały przelot dr Steenkampa do Polski.

Nino to słoń znany nie tylko w Poznaniu, ale też na całym świecie – wszystko przez Michała Grzesia, miejskiego radnego z PiS, który swego czasu podejrzewał słonia o skłonności homoseksualne. W 2009 roku ta historia obiegła cały świat, a radny Grześ, pomimo dużego wkładu w prace rady miasta, kojarzony jest przede wszystkim ze słoniem.