Poznańscy działacze na rzecz JOW zwierają szeregi

Referendum ogólnokrajowe zbliża się wielkimi krokami. Coraz więcej się o nim mówi, choć nie zawsze dobrze. – Grozi nam druga Ukraina – straszą jego przeciwnicy z SLD. Poznańscy „woJOWnicy” odpowiadają: – My tego argumentu nie przyjmujemy.

6 września Polacy wezmą udział w referendum. Odpowiedzą w nim na trzy pytania. Pierwsze będzie dotyczyło zasad finansowania partii politycznych, drugie kwestii podatkowych, trzecie natomiast – dla wielu najistotniejsze – zmiany ordynacji wyborczej z proporcjonalnej na większościową. Chodzi tu o wprowadzenia tzw. „JOW-ów”, czyli jednomandatowych okręgów wyborczych. JOW-y kojarzone są przede wszystkim z postacią Pawła Kukiza, który uczynił z nich swój główny postulat podczas walki o fotel prezydenta RP. Ale JOW-y to nie tylko Kukiz, o czym przekonują zachęcający do wzięcia udziału w referendum działacze z Poznania. Jak mówią, chodzi im o wspólny interes obywateli.

– JOW-y wyłaniają najlepszych kandydatów z największym poparciem w społeczności lokalnej – przekonuje Wojciech Krawczyński z ruchu na rzecz JOW. – Zwolennicy ordynacji proporcjonalnej, czyli tej, która obecnie w Polsce funkcjonuje, często używają takiego argumentu, że po wprowadzeniu jednomandatowych okręgów wyborczych będą nami rządzić oligarchowie. My tego argumentu nie przyjmujemy. Ordynacja większościowa opiera się na zupełnie innej filozofii. Ona wyłania w każdej społeczności lokalnej najlepszych kandydatów i ich posyła do parlamentu. Wtedy sprawą drugorzędną jest, jaką partię reprezentuje dany kandydat.

Bo o to właśnie chodzi zwolennikom referendum i wprowadzenia w Polsce JOW-ów – jak sami mówią, chcą „uwolnić Polskę od partyjniactwa”. Czy im się uda? To zależy od tego, jak Polacy zagłosują w referendum, zakładając, że jego wyniki będą wiążące. Aby tak się stało, w referendum musi wziąć udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania. W przeciwnym razie zmiana ordynacji wyborczej nie dojdzie do skutku. Tego „woJOWnicy” boją się najbardziej, dlatego cały czas starają się promować ideę jednomandatowych okręgów wyborczych. Rozdają na ulicach miasta ulotki, tłumaczą poznaniakom, jak wiele korzyści niesie za sobą zmiana ordynacji wyborczej, od niedawna organizują także przemarsze, takie jak chociażby we wtorek 18 sierpnia, kiedy to można było spotkać ich na ul. Półwiejskiej.

– W czwartek 19 sierpnia o godz. 17 organizujemy happening na ul. Półwiejskiej – zapowiada działająca na rzecz JOW-ów Magdalena Derucka. – Będziemy mówić o patologiach obecnego systemu, będziemy starali się uświadamiać poznaniaków w zakresie jednomandatowych okręgów wyborczych i konieczności zlikwidowania finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Będziemy też przeprowadzali sondę uliczną w formie gry, ale póki co więcej szczegółów nie zdradzę. Najlepiej po prostu przyjść na miejsce.

Poznańskich zwolenników JOW-ów będzie można zobaczyć w akcji również w piątek 21 sierpnia w pobliżu dworca PKP i w sobotę 22 sierpnia na Starym Rynku. W przyszłym tygodni wraz z otwarciem trasy PST informacje o referendum będzie można znaleźć w kursujących nią tramwajach. 2 września z kolei, czyli na cztery dni przed referendum, odbędzie się koncert Gabriela Fleszara połączony z debatą społeczną.

Ale nie tylko zwolennicy jednomandatowych okręgów wyborczych zwierają szyki. Przeciwnicy ich wprowadzenia również organizują się przed referendum, o czym można przeczytać w artykule SLD: “Nie idźcie na referendum”, który 19 sierpnia został opublikowany na łamach naszego portalu.

Referendum odbędzie się 6 września. Odpowiemy w nim na trzy pytania: o wprowadzeniu JOW-ów, o wprowadzeniu zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika oraz o finansowaniu partii politycznych z budżetu państwa.