Rutkowski wrócił do Poznania. “Przyczyną zaginięcia Ewy Tylman jest przede wszystkim alkohol”

Krzysztof Rutkowski nie daje za wygraną w sprawie Ewy Tylman. Kontrowersyjny detektyw wrócił do Poznania, by opowiedzieć dziennikarzom o kulisach zatrzymania jego współpracownika, atakując przy okazji poznańskie organy ścigana. Co samego zaginięcia 26-latki mówi tylko tyle: „Przyczyną zaginięcia Ewy Tylman jest przede wszystkim alkohol”.

Miały być nowe okoliczności związane z poszukiwaniami Ewy Tylman, był gąszcz wątków nie przynoszących żadnego przełomu w sprawie. Krzysztof Rutkowski po raz kolejny zaprosił poznańskie media na konferencję prasową, podczas której niewiele powiedział o postępach w wyjaśnianiu przyczyn zaginięcia 26-latki.

Detektyw bez licencji po raz kolejny skupił się na swoim współpracowniku, Radosławie Białku, który zdaniem Rutkowskiego został niesłusznie zatrzymany przez policję. Aby uwiarygodnić swój punkt widzenia, Rutkowski zaprosił na konferencję Karolinę Kaczmarek, tę samą kobietę, która miała być przez Białka nakłaniana do składania fałszywych zeznań w sprawie Ewy Tylman. Jak przekonuje Rutkowski, nic takiego nie miało jednak miejsca, a zatrzymanie Białka było natomiast celowym działaniem poznańskich organów ścigania wymierzonym w wizerunek jego biura.

– Wszystkie publikatory, wszystkie telewizje informowały, że współpracownik Rutkowskiego miał fabrykować dokumenty, dowody, cały stan rzeczy, który dotyczył poszukiwań Ewy Tylman. Gdyby moje biuro nie miało wypracowanego wizerunku, to byłaby to dla mojego biura śmierć – żali się Rutkowski. – Próbowano zniszczyć wizerunek Biura Rutkowski, w pewnym momencie skutecznie. Czułem się z tym fatalnie, było mi z tym bardzo źle, ale wierzyłem, że chłopak jest niewinny, tylko że byłem bezsilny.

W pewnym momencie Rutkowski poinformował dziennikarzy, że śledztwem w tej sprawie na wniosek Prokuratury Generalnej zajmie się Prokuratura Okręgowa w Opolu.

– Zastanówmy się, czy grupa prokuratorów Okręgowej Prokuratury w Poznaniu jest tak dyspozycyjna, że wydają nakaz przeszukania mojego samochodu? Jakim prawem to zrobiono, na jakiej podstawie, skoro Radek Białek tym samochodem nie jechał? – zastanawia się rozgoryczony Rutkowski i deklaruje: – Ja nie popuszczę tematu, który jest dla mnie bardzo ważny, bardzo istotny. Oczekuję nie pieniędzy, oczekuję słowa przepraszam, chociaż nie wiem, czy będzie na to kogokolwiek stać czy z prokuratury, czy z policji.

Detektyw zapewnia, że nie będzie czekał w tej kwestii na dobrą wolę organów ścigania. Zapowiada wymierzone przeciwko nim postępowanie na drodze cywilnej, a w razie potrzeby także próbę interwencji u posłów obecnie rządzącej partii.

Wątku zaginięcia Ewy Tylman i zatrzymania Adama Z., kolegi 26-latki będącego głównym podejrzanym w sprawie, Rutkowski również nie omieszkał poruszyć, choć mimo szumnych zapowiedzi w tym aspekcie nie miał do przekazania zbyt wielu nowych informacji.

– Jeżeli pan Adam Z. podejrzany o zabójstwo Ewy Tylman jest zatrzymywany na tym samym patencie co Radek Białek, to zdrowia i szczęścia życzę, żeby pani prokurator powiedziała przed sądem, w jaki sposób on zabił Ewę Tylman – ironizuje Rutkowski i dodaje: – Ani nie ma żadnych dowodów, ani tego nie widziała, ani nie ma tego zapisanego na żadnym monitoringu. Być może jest tak świetna, ma taki pomysł, że bez ciała już wie, co się stało, bo ja mam bardzo poważne wątpliwości. Przyczyną zaginięcia, być może śmierci, utonięcia Ewy Tylman jest przede wszystkim alkohol i nic poza tym. Adam Z. może mieć związek z tą śmiercią, ale nie musi. Mógł nie udzielić jej pomocy, bo to mogło się zdarzyć, mógł się wystraszyć, ale na pewno nie możemy powiedzieć, że zabił.

Rutkowski zdradził przy okazji, że na początku kwietnia wróci do Poznania, by wznowić poszukiwania ciała Ewy Tylman na własną rękę z wykorzystaniem śmigłowca, łodzi i płetwonurków.