Ratunek dla wykorzystywanych do ludzkiej rozrywki dzikich zwierząt przyniosła wspólna akcja fundacji VIVA, Four Paws i poznańskiego zoo. Do przejęcia doszło 5 lipca po zaalarmowaniu śląskich policjantów przez aktywistów z Vivy – obrońcy przyrody zauważyli, że stacjonujący w Pawłowicach pod Pszczyną cyrk Vegas przywiózł okaleczonego niedźwiedzia. To, zdaniem prozwierzęcych działaczy, niedopuszczalne.
– Jakiś czas temu otrzymaliśmy informację o cyrkowym niedźwiedziu trzymanym w złych warunkach. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że jest gorzej niż myśleliśmy. Niedźwiedź został pozbawiony pazurów, większość czasu spędza zamknięty w samochodzie – prowizoryczna klatka nie spełnia absolutnie żadnych norm bezpieczeństwa ani niezbędnej dla zdrowia psychicznego i fizycznego powierzchni. Zwierzę jest pozbawione wolności i obwożone właściwie w jednym celu – pokazu karmienia popcornem – relacjonują aktywiści.
W bezpiecznym miejscu, Nowym Zoo, niedźwiedź je już nie popcorn, a orzechy i warzywa, ma niestety problemy z powodu braku pazurów i wyłamanych kłów, cierpi równieżna zanik mięśni oraz problemy ze stawami. Pozostałe zwierzęta zamieszkają w Starym Zoo, w pawilonie zmiennocieplnych.
Ogród przy Browarnej nie po raz pierwszy daje azyl cyrkowym uchodźcom – do Poznania trafiła już z Braniewa niedźwiedzica Ewka, dar ukraińskiego cyrku, w przyszłości do stolicy Wielkopolski przyjedzie też Pietka. Docelowo zoo ma zapewnić spokojną starość dziewięciu niedźwiedziom.
– Priorytetem niedźwiedziego azylu jest zapewnienie spokoju i przyjemności z przebywania w lesie, kąpieli się w sadzawce oraz fachowej opieki weterynaryjnej – opowiadała rzecznik.
W drodze powrotnej ze Śląska pracownicy zoo przygarnęli też… psa. Wychudzony czworonóg błąkał się na stacji benzynowej. Zaadoptowała go opiekunka zwierząt z ogrodu zoologicznego.