Poznań zamiast cyrku. Karmiony popcornem niedźwiedź bez pazurów i zębów już w nowym domu

Do Poznania przybywa coraz więcej doświadczonych przez los zwierząt. Kolejne, odebrane cyrkowi na Śląsku krokodyl, dwa żółwie i czteroletni niedźwiedź 6 lipca dotarły do ogrodu zoologicznego przy ulicy Browarnej. Szczególnie boleśnie życie na scenie odczuł Baloo – ludzie usunęli czterolatkowi pazury, okaleczając go do końca życia. To nie koniec – dalsza inspekcja ujawniła zanik mięśni,  problemy ze stawami i wyłamane kły, prawdopodobnie również przez człowieka.

Ratunek dla wykorzystywanych do ludzkiej rozrywki dzikich zwierząt przyniosła wspólna akcja fundacji VIVA, Four Paws i poznańskiego zoo. Do przejęcia doszło 5 lipca po zaalarmowaniu śląskich policjantów przez aktywistów z Vivy – obrońcy przyrody zauważyli, że stacjonujący w Pawłowicach pod Pszczyną cyrk Vegas przywiózł okaleczonego niedźwiedzia. To, zdaniem prozwierzęcych działaczy, niedopuszczalne.

– Jakiś czas temu otrzymaliśmy informację o cyrkowym niedźwiedziu trzymanym w złych warunkach. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że jest gorzej niż myśleliśmy. Niedźwiedź został pozbawiony pazurów, większość czasu spędza zamknięty w samochodzie – prowizoryczna klatka nie spełnia absolutnie żadnych norm bezpieczeństwa ani niezbędnej dla zdrowia psychicznego i fizycznego powierzchni. Zwierzę jest pozbawione wolności i obwożone właściwie w jednym celu – pokazu karmienia popcornem – relacjonują aktywiści.

W bezpiecznym miejscu, Nowym Zoo, niedźwiedź je już nie popcorn, a orzechy i warzywa, ma niestety problemy z powodu braku pazurów i wyłamanych kłów, cierpi równieżna zanik mięśni oraz problemy ze stawami. Pozostałe zwierzęta zamieszkają w Starym Zoo, w pawilonie zmiennocieplnych.

Ogród przy Browarnej nie po raz pierwszy daje azyl cyrkowym uchodźcom – do Poznania trafiła już z Braniewa niedźwiedzica Ewka, dar ukraińskiego cyrku, w przyszłości do stolicy Wielkopolski przyjedzie też Pietka. Docelowo zoo ma zapewnić spokojną starość dziewięciu niedźwiedziom.

– Priorytetem niedźwiedziego azylu jest zapewnienie spokoju i przyjemności z przebywania w lesie, kąpieli się w sadzawce oraz fachowej opieki weterynaryjnej – opowiadała rzecznik.

W drodze powrotnej ze Śląska pracownicy zoo przygarnęli też… psa. Wychudzony czworonóg błąkał się na stacji benzynowej. Zaadoptowała go opiekunka zwierząt z ogrodu zoologicznego.