Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w szpitalu, lekarze podali więcej szczegółów dotyczących stanu, w jakim chłopiec trafił na oddział intensywnej terapii.
Dziecku, jako pierwszy pomocy udzielał policjant. To on zatamował dużą część wycieku krwi. Jak podają lekarze, chłopiec stracił około 50% swojego zapotrzebowania na krew. “Objętość krwi u sześcioletniego dziecka to jeden, może półtora litra. Można sobie wyobrazić, że krew z miejsca zdarzenia stanowiła 50 procent tego, co dziecko powinno mieć w sobie” – powiedział Witold Miaśkiewicz, jeden z lekarzy, którzy opiekują się chłopcem. Z licznymi ranami szarpanymi i pogryzień, śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został przetransportowany do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie przeszedł 5-godzinną operację ratującą życie.
Lekarze określają pogryzienia jako “makabryczne”. Na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądać dalsze leczenie, jednak istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziecko będzie wymagało w przyszłości operacji skóry. Z pewnością konieczna będzie także pomoc psychologiczna zarówno dla niego, jak i jego rodziny.
Stan Oliwiera w tej chwili określany jest jako ciężki lecz stabilny. Utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej, z której powoli zaczęto go wybudzać. Lekarze mówią, że proces ten może potrwać ok. 48 godzin.