„Społem” działa w Poznaniu od prawie stu lat. Spółdzielnia powstała w 1919 roku, krótko po odzyskaniu niepodległości, kiedy zapotrzebowanie na artykuły pierwszej potrzeby było ogromne, a ceny w handlu prywatnym przyprawiały o zawrót głowy. Początkowo funkcjonowała pod szyldem „Zgoda” i liczyła 105 członków. 10 grudnia 1919 roku Spółdzielnia otworzyła dwa pierwsze sklepy w Poznaniu przy ulicach Górna Wilda i Łazarskiej (dzisiaj ul. Głogowska). Był to spory sukces młodej poznańskiej spółdzielczości, ponieważ „Zgoda” nie miała łatwego startu. Miejscowi kupcy nie spoglądali łaskawym okiem na dynamicznie rozwijającą się u ich boku konkurencję i starali się rosnącej w siłę organizacji przeszkadzać. Ale konsumenci nie pozwoli upaść sklepom, w których kupowali taniej, a wcale nie gorzej. Do wybuchu II wojny światowej sieć sklepów spółdzielczych objęła całe województwo poznańskie – w Poznaniu działały 24 placówki, a 34 otwarto na tzw. prowincji. „Zgoda” w niezłej kondycji dotrwała do 1939 roku. W czasie II wojny światowej zniszczeniu uległa zdecydowana część sklepów w zrujnowanych budynkach. Po wojnie spółdzielnie zostały wprzęgnięte w tryby rozkręcającej się machiny ludowego państwa. Po likwidacji prywatnego kupiectwa stały się, obok placówek państwowych, jedyną formą socjalistycznego handlu. W Poznaniu szybko nastąpiła modernizacja i specjalizacja placówek, uruchomiono pierwsze restauracje i stołówki, prowadzono handel ze straganów, a w 1958 roku zaczęły działać spółdzielcze punkty usługowe. Pierwszym była „Samosia” świadcząca usługi w zakresie porad kosmetycznych i wypożyczania sprzętu gospodarstwa domowego. „Samosia” stała się prekursorem znanych i funkcjonujących przez wiele lat ośrodków „Praktyczna Pani”, w których można było uszyć spódnicę, „podciągnąć oczka” w pończochach, dowiedzieć się, co i z czego ugotować mężowi na obiad, przyciąć deskę i pożyczyć zastawę na wesele córki. W 1959 roku powstały pierwsze sklepy samoobsługowe. W świetnych dla Spółdzielni latach 60. XX wieku wybudowano 18 pawilonów handlowych, cztery następne powstały przy współudziale spółdzielni mieszkaniowych.
Czy ktoś jeszcze pamięta zakupy w takich sklepach?
Bez sklepów nie da się żyć. Przynajmniej w mieście. W PRL-u nie dało się też żyć bez barów mlecznych, krawcowej i repasacji pończoch. Potentatem na odcinku zaopatrzenia i usług była Poznańska Spółdzielnia Spożywców „Społem”. Żywiła, uczyła, radziła i pomagała.