Rusza ponowny proces Adama Z. w sprawie śmierci Ewy Tylman

Choć niemal dwa lata temu został uniewinniony, dziś znów stanie przed sądem. Decyzją sądu apelacyjnego proces przeciw Adamowi Z. w związku ze śmiercią Ewy Tylman zostanie wznowiony. Na dzisiaj planowana jest pierwsza rozprawa.

 

Pierwszy proces wzbudził początkowo ogromne emocje. Adam Z. był oskarżony o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Zdaniem prokuratury oraz rodziny dziewczyny występującej w roli oskarżyciela posiłkowego, Adam Z. przyczynił się do utonięcia 26-latki.

Proces trwał ponad 2 lata, w tym czasie przesłuchano 75 świadków w sprawie. Największym zwrotem była rozprawa, podczas której sąd po przesłuchaniu świadków zasugerował prokuraturze możliwość zmiany zarzucanego czynu. Wiele wskazywało na to, że Adam Z. powinien odpowiadać za nieudzielenie pomocy, a nie zabójstwo z zamiarem ewentualnym.

Prokuratura domagała się dożywotniego pozbawienia wolności, natomiast obrona Adama Z. twierdziła, że powinien być uniewinniony od wszystkich zarzucanych mu czynów, czyli zabójstwa i nieudzielenia pomocy.

W kwietniu 2019 roku sąd wydał wyrok, w którym uniewinnił Adama Z. w sprawie.

Od wyroku odwołała się prokuratura i pełnomocnicy rodziny. Sąd przychylił się do wniosku nakazując wznowienie procesu. Sędzia wskazał w uzasadnieniu, że zdenerwowanie oskarżonego, które widać na nagraniach z monitoringu wskazują, że „oskarżony doskonale wiedział, że Ewa Tylman znalazła się w rzece”. Nawiązał także do jednego z przesłuchań kiedy to Adam Z. miał powiedzieć, że Ewa uciekała przed nim w czasie zabawy i sama wpadła do Warty, a on spanikował i uciekł.

Jednocześnie sędzia podkreślił jednak, że akt oskarżenia skonstruowany przez prokuraturę oparto na zeznaniach trzech świadków, czyli funkcjonariuszy policji i w oparciu o notatkę policyjną, która jest jednym z głównych dowodów w sprawie, mimo, że zgodnie z prawem, nie może być traktowana jako dowód.

Sędzia Kordowiecki w uzasadnieniu podkreślił, że „nie ma dosłownie żadnego dowodu, który by mógł wskazywać, że Adam Z. dopuścił się zabójstwa w sposób opisany przez prokuratora w akcie oskarżenia.”. Nakazując wznowienie procesu wyjaśnił, że „nie ulega wątpliwości, że co najmniej jeden oskarżony powinien odpowiadać za nieudzielenie pomocy Ewie Tylman”.

Ponowny proces miał ruszyć pod koniec 2020 roku, jednak pandemia opóźniła wznowienie rozpraw. Tym razem Adam Z. ma odpowiadać za nieudzielenie pomocy, co oznacza analizę innych dowodów niż w przypadku sprawy o zabójstwo, dlatego spodziewane jest szybsze zakończenie procesu niż pierwotnego.

Przesłuchanych zostanie mniej świadków. Prawdopodobnie zostanie także powołany biegły psycholog, który ma wydać opinię na temat zachowania oskarżonego oraz wiarygodności jego zeznań.

Na dzisiejszej, pierwszej rozprawie Adam Z., będzie jedynym składającym zeznania. MOżliwe jest również ponowne odtworzenie nagrań z eksperymentów procesowych.