Lekarki z poznańskiego szpitala przeprowadziły ponad 60 operacji w Kamerunie

Polskie lekarki wolontariuszki Fundacji “Redemptoris Missio” przeprowadziły w Kamerunie 62 operacje. Właśnie wróciły do Polski. Na co dzień lekarki chirurgii dr n. med. Kinga Zastawna i dr n. med. Anna Kwiatkowska operują w Szpitalu Klinicznym im. Heliodora Święcickiego w Katedrze i Klinice Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Onkologii Gastroenterologicznej UM. Wraz z nimi była także anestezjolożka Beata Zastawna oraz Sylwia Kubala z Fundacji “Redemptoris Missio”.

 

Lekarki przeprowadzały operacje w szpitalu misyjnym w Esseng. Z pomocy wolontariuszek skorzystali ludzie biedni, często przybywający do nich z najdalszych okolic. Dla tych ludzi to jedyna możliwość, aby uzyskać taką pomoc. “Dwoje spośród operowanych pacjentów zgłosiło się z powodu silnego bólu powodowanego uwięźnięciem przepukliny – w takiej sytuacji operację wykonuje się natychmiast, ponieważ jest to stan bezpośrednio zagrażający życiu, a bez operacji pacjenci by umarli. Niektórzy spośród naszych pacjentów mieli przepukliny tak duże, jakie coraz rzadziej spotyka się w Polsce.

Niestety zgłaszali się do nas też ludzie, którym nie mogliśmy pomóc – kobiety z chorobami ginekologicznymi, oraz osoby z dolegliwościami, których nie byłyśmy w stanie diagnozować bez zaawansowanego sprzętu. Trudnym doświadczeniem było badanie dzieci – od początku wiedziałyśmy, że operacji dzieci nie będziemy mogły wykonać – do tego wymagane jest przede wszystkim doświadczenie, w Polsce zajmujemy się wyłącznie chirurgią dorosłych, a ponadto inne znieczulenie, którego nie można wykonać bez odpowiedniego sprzętu”- mówi dr Kinga Zastawna.

Operacje były przeprowadzane tylko do godzin wczesno wieczornych. O 18.00 w Kamerunie zapada zmierzch i wpadające w pole operacyjne owady uniemożliwiały pracę.

Sytuacja zdrowotna pacjentów jest trudna, z powodu braku pieniędzy często czekają do “ostatniej chwili” i zgłaszają się po pomoc medyczną w zaawansowanym stadium choroby. Tych ludzi nie było stać na podróż do stolicy, gdzie znajduje się szpital, w którym musieliby za tą operację zapłacić. W większości nie posiadają żadnego źródła dochodu. Szpitale misyjne świadczą pomoc medyczną wszystkim zgłaszającym się do nich pacjentom bez względu na pochodzenie i wyznanie.

Codzienność naszych pacjentów to ciężka fizyczna praca – większość miejscowej ludności pracuje w polu. Z powodu niedożywienia i diety ubogiej w białko wiele z tych osób ma przepukliny nabyte podczas ciężkiej pracy fizycznej. Dieta mieszkańców tych terenów jest bardzo uboga w białko.

Wyjazd lekarek jest zwieńczeniem projektu pomocowego realizowanego przez Fundację “Redemptoris Missio” wraz z Ministerstwem Spraw Zagranicznych RP. Projekt “Doposażenie misyjnych ośrodków zdrowia w Kamerunie” był realizowany w Kamerunie przez dwa lata i zakładał zakup niezbędnego sprzętu medycznego, który przyczyni się do ratowania życia i zdrowia mieszkańców Kamerunu. Jego koszt wyniósł 580 969 PLN – czyli ponad pół miliona złotych. Działania projektowe, polegające na zakupie sprzętu medycznego, były prowadzone w 12 szpitalach i ośrodkach misyjnych.

Pomysł doposażenia ośrodków zdrowia w Kamerunie zrodził się na bazie wieloletniego doświadczenia Fundacji i polskich misjonarzy. Dla lekarzy wyjeżdzających do ośrodków misyjnych najbardziej uderzający był stan techniczny wyposażenia. Misjonarze codziennie muszą się zmagać nie tylko z brakiem prądu, ale również z brakiem podstawowego wyposażenia medycznego. Szpitalne łóżka mają niekiedy ponad 70 lat, podobnie jak łóżka ginekologiczne i porodowe. Każdego dnia przychodnie i szpitale pomagają tysiącom osób. Całości zakupów projektowych dokonano na miejscu. Potrzebny był sprzęt prosty i funkcjonalny, dostosowany do miejscowych warunków z możliwością serwisowania go na miejscu.

Brak pomocy ze strony państwa powoduje, że Kameruńczyków nie stać na korzystanie z państwowej opieki medycznej, która jest tam pełnopłatna. W sytuacji gdy opieka państwowa jest niedostępna dla przeciętnego mieszkańca Kamerunu korzystają oni chętnie z pomocy misyjnych ośrodków zdrowia, gdzie nikt im nie odmówi pomocy. Latami cierpią na schorzenia, które w Europie jest od wielu lat w 100% uleczalne.