Ruch – Lech: Pogrom! Nowi gracze Kolejorza wypracowali trzy gole!

Trzy bramki strzelili piłkarze Lecha bramkarzowi chorzowskiego Ruchu Michalowi Peskovićiowi. Piłkarze Ruchu byli w stanie odpowiedzieć zaledwie jedynym trafieniem… tyle, że do własnej bramki. Ostatecznie Lech ograł chorzowian 4:0 i do prowadzącej Legii traci już tylko jeden punkt.

Mecz rozpoczął się bardzo udanie dla Kolejorza. Już w drugiej minucie spotkania Kaspar Hamalainen fantastycznie pobiegł z piłką, absorbując uwagę wszystkich obrońców Ruchu. Kiedy wydawało się już, że Fin piękną akcję zakończy strzałem, ten popisał się świetnym zagraniem do wychodzącego sam na sam Bartka Ślusarskiego. Najskuteczniejszy napastnik Lecha nie miał tym razem problemu z wykorzystaniem świetnej sytuacji i umieścił piłkę w bramce.

Chorzowianie natychmiast próbowali się rzucić do odrabiania strat, jednak wyjątkowo dobrze grająca w tym spotkaniu poznańska obrona (co jest pewną nowością od czasu, kiedy kontuzji nabawił się Manuel Arboleda) nie dopuszczała do zbyt groźnych sytuacji pod bramką strzeżoną przez Jasmina Buricia.

Piłkarze Ruchu nie byli w stanie się przebić przez dobrze zorganizowaną defensywę Lecha. Największe zagrożenie stworzyli w 12. minucie meczu, kiedy na strzał z przed pola karnego zdecydował się Baszczyński – Burić jednak wykazał się w tej sytuacji świetnym refleksem.

Mimo okresowej przewagi Ruchu to Kolejorz stworzył sobie w 18. minucie świetną sytuację do podwyższenia prowadzenia. Z dość trudnej pozycji w polu karnym uderzał Karol Linetty, jednak pięknie to uderzenie wybronił Pesković, a z dobitką nie zdążył Ślusarski. Kolejną świetną sytuację zmarnował rozgrywający dobry mecz Kaspar Hamalainen, który w 37. minucie przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Ruchu.

Ostatecznie Kolejorzowi udało się zdobyć drugą bramkę i to jeszcze w pierwszej połowie. W zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym, największym sprytem wykazał się Marcin Kamiński i to właśnie młody obrońca skierował piłkę do bramki chorzowian.

Od początku drugiej połowy Ruch rzucił się do odrabiania strat. Efektem tego była świetna sytuacja Jankowskiego w 58. minucie, który właściwie miał przed sobą już tylko Jasmina Buricia. Napastnik chorzowian nie potrafił jednak wykorzystać tej szansy, w czym duża zasługa bramkarza Lecha.

W 58. minucie na boisko wszedł najnowszy nabytek Kolejorza – napastnik Łukasz Teodorczyk i już po dwóch minutach utalentowany zawodnik mógł cieszyć się z wypracowanej bramki. 22-latek pobiegł z piłką do boku pola karnego, gdzie zdecydował się na dośrodkowanie piłki po ziemi. Wbiegających graczy Lecha spieszących do dobicia tej piłki, uprzedził Marcin Baszczyński, który skierował piłkę do własnej bramki.

Po tej bramce z piłkarzy chorzowian uszło powietrze. Zawodnicy właściwie przestali grać, efektem czego były kolejne świetne okazje dla poznaniaków. W 77. minucie znowu błysnął Teodorczyk, który ładnie podholował piłkę kilkanaście metrów, po czym zdecydował się na strzał. Pesković jednak nie dał się zaskoczyć.

Czwartą bramkę poznaniacy zdobyli w 87. minucie. Dwójka zawodników sprowadzonych do klubu tej zimy – Łukasz Teodorczyk i Kaspar Hamalainen wymieniła między sobą kilka podań na małej przestrzeni boiska, dzięki czemu drugi z wyżej wymienionych wyszedł sam na sam z bramkarzem Ruchu i tym razem nie miał już problemu ze zdobyciem bramki.

Ostatecznie Kolejorz pokonał po bardzo dobrym meczu na wyjeździe chorzowski Ruch 4:0. Na pochwałę w tym meczu zasługuje właściwie cała jedenastka piłkarzy z Poznania, ponieważ trudno wskazać słaby punkt w tym meczu w składzie Lecha. Świetnie bronił Burić, obrona wyglądała wyjątkowo dobrze (zwłaszcza młody Kędziora i Wołąkiewicz pokazali się z dobrej strony), w pomocy szaleli Hamalainen i Linetty, a z przodu straszył Teodorczyk. Dzięki tej wygranej lechici zbliżyli się do prowadzącej Legii i obecnie tracą do niej już zaledwie jeden punkt. Kolejny mecz poznaniacy rozegrają już w ten piątek, a ich rywalem będzie warszawska Polonia.

Ruch Chorzów – Lech Poznań 0:4 (0:2)

Bramki: 0:1 Ślusarski (2), 0:2 Kamiński (45), 0:3 Baszczyński (60-samobójcza), 0:4 Hamalainen (87)

Żółte kartki: Janoszka, Konczkowski, Baszczyński, Tymiński – Tonev, Wołąkiewicz, Teodorczyk

Ruch: Michal Pesković – Marcin Kikut, Marcin Baszczyński, Żelijko Djokić (46. Piotr Stawarczyk), Martin Konczakowski – Marek Zieńczuk, Arkadiusz Lewiński, Łukasz Tymiński (68. Filip Starzyński), Łukasz Janoszka (46. Robert Chwastek) – Maciej Jankowski, Pavel Sultes

Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz – Rafał Murawski, Łukasz Trałka – Aleksandar Tonev (69. Gergo Lovrencsics), Kasper Hamalainen, Karol Linetty (85. Mateusz Możdżeń) – Bartosz Ślusarski (58. Łukasz Teodorczyk)