Powódź w kotulni!

– Powódź pochłonęła zabawki, drapaki i legowiska kotów – raportują wolontariusze fundacji. – Część z nich uda się jeszcze odratować, ale niestety, nie wszystko.
Co gorsza, gdy od wczesnych godzin rannych wolontariuszki zmagały się z zalaniem i prawie opanowały sytuację – pękła druga rura z wodą w budynku.

– Woda ciekła sufitem, ścianami i przez wszystkie lampy – opisują wolontariusze. – Prąd zniknął, zrobiło się ciemno i już wtedy było wiadomo, że trzeba na gwałt ewakuować wszystkie koty. Naprędce zostały umieszczone w transporterach i ulokowane na podwyższeniach. Przerażone siedziały tak po ciemku i w ciszy przez kilka godzin, zanim udało nam się wyczarować dla nich lokum zastępcze, chociaż na parę dni. Tak oto Masza, Mini, Kika, Hagrid, Marco, Krysia, Eklerek, Alfa straciły wszystko co miały. A my nie wiemy, co będzie dalej z kotulnią…

Teraz wolontariuszy czeka mnóstwo pracy związanej z szacowaniem strat, suszeniem pomieszczeń i remontem, by koty miały gdzie wrócić. To wszystko będzie musiało potrwać – i będzie też kosztowało… Dlatego fundacja zwraca się z prośbą do wszystkich, którzy mogą pomóc, by przesłali choć grosik na potrzeby kotulni.

Nr rachunku bankowego – 26 1090 1346 0000 0001 0666 4622