Imigranci – co robią w Poznaniu i co oferuje im miasto?

Uciekają przed wojną i ubóstwem. W krajach, w których się urodzili, ich życie jest zagrożone. Zmuszeni są szukać pomocy, a tę zaoferowała im m.in. Polska. Od jakiegoś czasu część z nich przebywa w Poznaniu. Uchodźcy. Jak odnajdują się w stolicy Wielkopolski i co ma im ona do zaoferowania?

Nowy dom. Dla wielu z uchodźców tym właśnie stał się Poznań, choć początki nie należą do łatwych. W przypadku trzech ukraińskich rodzin, łącznie 6 osób, które przed tygodniem osobiście witała w stolicy Wielkopolski Agnieszka Pachciarz, wiceprezydent Poznania, sytuacja nie wydaje się aż tak skomplikowana. Polska to kraj bliski im etnicznie i kulturowo. Należą do tej samej, słowiańskiej rodziny językowej. Opanowanie polskiego nie powinno sprawić im więc dużego problemu. Nie jest lekko, ale mimo to twardo stawiają pierwsze kroki na poznańskiej ziemi.

Jeden z ukraińskich uchodźców, Oleksii Kvilinskyi, jest doktorem ekonomii. Wykładał na Donieckiej Politechnice. Teraz ma szansę na zatrudnienie w Politechnice Poznańskiej. W jego przypadku wszystko zmierza w dobrym kierunku. O wiele trudniej mają imigranci z Syrii. Do Poznania przybyli w połowie lipca. Również próbują się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Lepszej, bo nie są w niej prześladowani jako chrześcijanie, nie muszą w niej bać się zabójstw na tle religijnym jak w opanowanej przez Państwo Islamskie Syrii. Ale też obcej – etnicznie, kulturowo i językowo.

– Jeśli chodzi o ich początki, to zaczęli już uczyć się języka polskiego – mówi Monika Barcik z fundacji NCM Polska, która wspiera uchodźców z Syrii. – Mieszkają u prywatnych rodzin. Z pomocą różnych organizacji te rodziny będą ich tu utrzymywać przez 12 miesięcy.

Do Polski przyleciało 160 Syryjczyków. Do Poznania trafiło 10 syryjskich rodzin, czyli 26 osób.

– Z tego co wiem te osoby czują się tu dobrze – opowiada Monika Barcik. – Wiadomo, że zmagają się z różnymi problemami. Kultura polska jest inna niż arabska. Starają się pokazać nam, że są jak najbardziej zadowoleni, ale to, co w nich siedzi, wszystkie emocje i przeżycia, to wyjdzie dopiero z czasem. Póki co starają się jak najwięcej uczyć, jak najwięcej poznawać. Spędzają czas głównie z wolontariuszami. Często zabieramy ich na spotkania, na obiad. Przez trzy miesiące nie mają pozwolenia na pracę, więc trzeba im te dni jakoś wypełnić. Starają się być jak najbardziej samodzielni. Bardzo chętnie sami podróżują po Poznaniu. Po prostu wsiadają w tramwaj i jeżdżą po mieście.

Karty PEKA uchodźcom zapewniło miasto. Na “sieciówkach” pomoc poznańskich władz w kwestii imigrantów bynajmniej się nie kończy.

– Tak jak nam pomagano, kiedy my nie byliśmy wolnym krajem, tak powinnością z naszej strony jest to, byśmy pomagali tym, którzy teraz nie mają tej wolności – mówił przed dwoma tygodniami Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, podczas pikiety “Solidarni z migrantami”, na której pojawił się, by wyrazić swoje wsparcie dla osiedlających się w stolicy Wielkopolski obcokrajowców. Zadeklarował wówczas, że władze miasta będą wspierać uchodźców w znalezieniu pracy, prowadzeniu własnych działalności, przede wszystkim zaś w edukacji. Wśród nich są bowiem uczniowie i osoby chcące rozpocząć w Polsce studia. Miasto stawia jednak przed imigrantami również pewne wymagania.

– W moim odczuciu najważniejsza jest kwestia integracji tych ludzi – nie ukrywa Agnieszka Pachciarz, wiceprezydent Poznania, w której gestii leżą m.in. sprawy społeczne. – Wiele państw europejskich, vide Francja czy Niemcy, popełniły ten błąd, że nie mobilizowały wystarczająco imigrantów do tej integracji. Bywa we Francji tak, że ktoś mieszka tam trzecie pokolenie i nie zna francuskiego. To jest warunek. Oni muszą się asymilować i to trzeba podkreślać, tego trzeba oczekiwać.

– Jestem zwolenniczką świadomej polityki migracyjnej – podkreśla Pachciarz. – Warto się zastanowić, kogo najchętniej widzielibyśmy w Poznaniu, kogo u nas brakuje. Inne polskie miasto sprowadziło 300 informatyków z Ukrainy. Może trzeba się zastanowić, przedstawicieli jakich zawodów u nas brakuje i kogo poszukują nasi przedsiębiorcy. To jest świadoma polityka migracyjna. To wiąże się również z takimi sprawami, jak polityka mieszkaniowa.

Jak poznaniacy mogą pomóc imigrantom? – Wiele można zrobić. Przede wszystkim trzeba ich dobrze przyjąć i pokazać otwartość – kończy Pachciarz.

W ciągu dwóch lat Polska ma przyjąć 2 tys. uchodźców z krajów objętych konfliktami. Jak poinformowało MSW, imigranci pojawią się na terenie naszego kraju w ramach programów unijnych. 900 z nich trafi do Polski w ramach przesiedleń, 1100 – w ramach relokacji.