.jpg)
.jpg)
Samorządowcy zwracają uwagę m.in. na wytyczne GIS dotyczące reżimu sanitarnego, który zakłada m.in. zapewnienie środków ochrony osobistej dla opiekunów dzieci w sytuacji, gdy odpowiedniego sprzętu brakuje personelowi medycznemu czy opiekuńczemu w zakładach opieki zdrowotnej. Wielu zauważa także, że najmłodsze dzieci nie rozumieją obecnej sytuacji i nie jest możliwe powstrzymanie maluchów w żłobkach czy przedszkolach by np. nie wkładały rączek czy zabawek do buzi albo nie przytulały się do kolegów, koleżanek i opiekunek, z którymi są związane. Szczególnie najmłodsze, do 3. roku życia, mają również problem np. z zakrywaniem buzi przy kaszlu czy kichaniu.
Wielu wypomina także rządzącym brak czasu na przygotowanie. Decyzja została ogłoszona 29 kwietnia, tuż przed długim weekendem, a wytyczne zostały sprecyzowane tak naprawdę dopiero na drugi dzień. Dało to bardzo mało czasu na odpowiednie przygotowanie placówek i zabezpieczenie pracowników.
Z tego powodu wiele samorządów oraz dyrektorów prywatnych placówek nie zdecydowało się na ponowne otwarcie żłobków czy przedszkoli od 6 maja.
W Wielkopolsce do Wielkopolskiego Kuratorium Oświaty zgłoszono otwarcie przedszkoli jedynie w 13 z 226 gmin na terenie województwa, czyli ok. 5,7%. Co ważne, na taki krok nie zdecydowały się m.in. największe miasta w tym m.in. Poznań. Placówki nie działają także m.in. w Kaliszu, w którym odnotowuje się bardzo dużo przypadków zakażeń koronawirusem. Ten ostatni czynnik nie zawsze ma jednak znaczenie – np. w powiecie ostrowskim, gdzie odnotowano więcej zakażeń niż w Poznaniu są gminy, które przyjmują od dziś dzieci pod swoją opiekę.
W otwieranych placówkach wprowadzono różne zmiany, które miały dostosować ich funkcjonowanie do wytycznych GIS. To m.in. zmniejszenie liczby dzieci w grupach czy usunięcie z sal zabawek i dywanów, które trudno na bieżąco odkazić.
Poznań zapowiedział, że otwarcie placówek opieki dla najmłodszych mieszkańców nastąpi nie wcześniej niż 25 maja.