W Poznaniu rozmawiano o nowych zasadach przyjmowania uchodźców z Ukrainy

Na kwestie pomocy rządowej dla samorządów, a także regulacje dotyczące dyslokacji uchodźców zarówno na terenie kraju, jak i UE zwracali uwagę w piątek w Poznaniu przedstawiciele Związku Miast Polskich.

W piątek w Poznaniu – częściowo stacjonarnie, częściowo on-line – odbywały się obrady zgromadzenia ogólnego Związku Miast Polskich. Na konferencji prasowej prezes ZMP, senator Zygmunt Frankiewicz podkreślił, że „zgromadzenie miało mieć charakter praktycznie wyłącznie formalny, ale jesteśmy w dość specyficznym czasie, kiedy cała Polska stara się pomagać najlepiej i najbardziej jak to możliwe uchodźcom Ukraińskim i samej Ukrainie”.

Frankiewicz poinformował, że podczas zgromadzenia za pośrednictwem połączenia internetowego „mer Lwowa mówił o sytuacji w mieście i mówił o tym, co w tej chwili dla Lwowa i jego mieszkańców jest najbardziej potrzebne”. Włodarz Lwowa – jak podkreślił Frankiewicz – wskazał m.in. na potrzeby dotyczące autobusów, które mogłyby wpierać tamtejszą komunikację miejską.

„Komunikacja miejska we Lwowie jest w tej chwili krytycznie ważna, a autobusy ze Lwowa pojechały na front i transportują żołnierzy ukraińskich. Podczas tego posiedzenia dostaliśmy informację z wielu miast, mniej więcej 10, o woli przekazania autobusów – od jednego, dwóch – nawet po 7. Podejrzewam, że w tej chwili tych autobusów może być zebranych nawet i ze 100. To jest przykład odzewu samorządów polskich miast na zgłaszane potrzeby przez stronę ukraińską” – podkreślił.

Frankiewicz wskazał, że podczas zgromadzenia podejmowane były także kwestie wyzwań dla samorządów w związku z napływem uchodźców. Jak mówił, „samorządy polskie organizują się i pomagają uchodźcom – to jest imponujące”.

„Zarówno społeczeństwo polskie stanęło na wysokości zadania, i pokazało, że jesteśmy społeczeństwem obywatelskim, które potrafi się samo zorganizować, z silnym samorządem terytorialnym, który potrafi skoordynować tę pomoc i współpracować ze sobą szeroko, pomagając sobie wzajemnie, oraz współpracować z rządem” – mówił.

Dodał, że efektem tej współpracy ze stroną rządową jest specustawa dotycząca warunków pomocy dla uchodźców ukraińskich w Polsce. „To jest kompleksowa ustawa, która zajmuje się i pomocą doraźną, czyli w chwili przybycia Ukraińców na teren Polski, to jest dach nad głową, pierwsza pomoc finansowa, pierwsze potrzeby – jak i dalsza perspektywą, czyli miejscem pracy, ewentualnie prowadzona działalność gospodarcza, szkoła, żłobek, opieka medyczna i wiele innych aspektów” – wskazał.

„Ta ustawa jest teraz pilnie potrzebna. Trzeba podkreślić, że ona była przygotowywana przez stronę rządową i samorządową wspólnie. Z naszej perspektywy, można powiedzieć, że nie rozwiązuje wszystkich problemów tak, jak byśmy chcieli, ale w większości jest zgodna z tym, co proponowaliśmy” – dodał.

Prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński powiedział, że do tej pory z miasta zostały skierowane już 4 transporty humanitarne, które były odpowiedzią na konkretne zapotrzebowanie przekazane władzom miasta przez włodarzy ukraińskich miast partnerskich. „To jest niezwykle istotne, żeby ta pomoc nie była chaotyczna, nieprzemyślana – ale żeby była bardzo namacalna i konkretna, i wpisywała się w aktualne potrzeby ze strony ukraińskiej” – wskazał.

Wyraził też nadzieję, że specustawa od momentu, kiedy jej przepisy wejdą w życie „będzie skutecznie realizowana w praktyce i umożliwi też uruchomienie środków finansowych dla samorządów, które m.in., pozwolą nam aktywnie działać i wspierać uchodźców – bo w tym momencie wydatkujemy wyłącznie środki własne, środki z naszych budżetów. To dotyczy zarówno zakwaterowania uchodźców, jak tej mocy humanitarnej, która jest im udzielana, czy pomocy społecznej, pomocy w nauce języka polskiego” – mówił.

Wskazał, że „musimy też pamiętać, że jesteśmy świeżo po wprowadzeniu Polskiego Ładu, który też bardzo mocno uderzył w finanse polskich samorządów i dziś jest potrzebne wsparcie z budżetu państwa środkami dla samorządów tak, żebyśmy mogli realnie, skutecznie, realizować na miejscu tę pomoc”.

Prezydent Ciechanowa zaznaczył również, że w trakcie zgromadzenia dyskutowano także o kwestiach związanych z dyslokacją uchodźców. Jak mówił, obecnie wielkie problemy w tym aspekcie mają duże polskie miasta i metropolie. „To tam głównie samodzielnie kierują się uchodźcy, natomiast cześć gmin, miast ma wolne miejsca, ale tam te transporty z osobami nie są kierowane, nie ma tej centralnej dyslokacji – na to też zwracamy uwagę stronie rządowej”

Prezydent Ciechanowa poinformował także o rozwiązaniach, jakie do tej pory zostały wprowadzone w mieście, w kontekście szeroko rozumianej pomocy uchodźcom. „Jako pierwsze miasto w Polsce zastosowaliśmy rozwiązanie, które polega na zwolnieniu z podatku od nieruchomości dla tych mieszkańców Ciechanowa, którzy do swojego domu, mieszkania, przyjmują uchodźców” – powiedział.

Prezydent Miasta Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska zaznaczyła z kolei, że to wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast „byli na pierwszej +linii frontu+, frontu po naszej stronie, kiedy trzeba się było zmierzyć z rosnącą falą uciekinierów z Ukrainy”.

„To my, wspierani przez organizacje pozarządowe przez grupy wolontariuszy (…) organizowaliśmy punkty wsparcia, zbiórki darów. Sami, bez żadnych wytycznych, bez odgórnych procedur dokonywaliśmy rejestracji tych, którzy do naszego miasta przyjeżdżają, sprawdzamy miejsca noclegowe, zaopatrujemy przyjeżdżające grupy w podstawowy pakiet żywności, środków czystości, odzież i wszystkie inne sprzęty, które mają im ułatwić życie. Urządzamy mieszkania, doposażamy tych, którzy zadeklarowali przyjęcie pod swoje dachy Ukraińców i dzięki temu, jak do tej pory, mimo przyjęcia ponad 1 tys. osób, nie musimy jeszcze korzystać z miejsc zbiorowych, z takich miejsc, gdzie dyskomfort, trauma, lęk, strach byłyby niestety jeszcze bardziej pogłębiane – bo nie wyobrażamy sobie kładzenia dzieci, kobiet, które uciekły z wojny, na wielkich halach, na których nocowałoby 100 czy 200 osób” – podkreśliła.

Mówiąc o współpracy z rządem zaznaczyła, że wciąż brakuje odpowiedzi na pytania, które choćby do wojewodów kierują samorządowcy. „Pytamy o różne rzeczy, o konkretne rozwiązania dotyczące dofinansowania pobytu Ukraińców, bo musimy się liczyć z tym, że to nie jest jednorazowa akcja, to nie jest akcja na 2-3 tygodnie, to może trwać miesiącami” – powiedziała.

Dodała, że sporym problemem jest także kwestia szkół i przedszkoli, bo – jak wskazała – „mamy ich tyle ile wystarcza dla naszych mieszkańców i nagle kilkaset dzieci mamy w mieście więcej”.

„Niestety, mimo licznych pytań te odpowiedzi są albo niejednoznaczne, albo zmieniają się z dnia na dzień, i prócz pięknych frazesów i eleganckich konferencji prasowych, które obserwujemy w telewizji – niewiele do nas dociera takich konkretów i narzędzi, które pozwolą na bieżąco, natychmiast wszystkie problemy rozwiązywać. Liczymy na to, że ta współpraca jednak będzie, że dotrze do nas i pomoc rządowa i pomoc unijna – inaczej sobie tego nie wyobrażamy, bo w tej chwili działamy w oparciu o dary serca, i niewielkie środki samorządowe, jakimi możemy w tak krytycznej sytuacji i w stosunku do ogromnych potrzeb dysponować” – zaznaczyła.

Dodała, że „patrząc na ten exodus, niebywały, niewiarygodny, na straszliwe rzeczy, które się w tej chwili dzieją na Ukrainie i na te tysiące ludzi, którzy szukają u nas schronienia – nie wyobrażamy sobie, aby Polska i polski samorząd mógł unieść ten ciężar – a mówi się o tym, ze może do nas trafić nawet 5 mln uchodźców. Chcielibyśmy relokacji nie tylko na terenie kraju, ale relokacji na terenie UE – liczymy tutaj również na konstruktywne, konkretne i szybkie rozmowy naszego rządu z Komisją Europejską, z przedstawicielami władz UE” – zaapelowała.