Piła: triathlonista zmarł na zawał

Wyniki autopsji Marka R., który zmarł podczas triathlonu w Pile, są jednoznaczne – przyczyna śmieci mężczyzny był rozległy zawał serca. 

Zawodnik otrzymał pomoc niezwykle szybko: zawodnikiem, który za nim jechał, był lekarz, którzy dosłownie natychmiast podbiegł do schodzącego z roweru mężczyzny i rozpoczął reanimację. Później podjęła ja ekipa karetki pogotowia, którą natychmiast wezwano na miejsce zdarzenia. Nie dało to jednak żadnych rezultatów: mężczyzna po 45-minutowej reanimacji zmarł.

Jak wskazują wyniki autopsji, powodem śmierci był rozległy zawał mięśnia sercowego, lekarzy stwierdzili też zmiany miażdżycowe w tętnicach. Ich zdaniem z takim stanem zdrowia nie powinien brać udziału w tak ekstremalnych zawodach. Tylko czy o tym wiedział?

Najprawdopodobniej nie. Zawodnikom proponuje się zestaw bezpłatnych badań przed startem, muszą oni także podpisać oświadczenie o dobrym stanie zdrowia. Jednak badanie nie jest obowiązkowe, nie można do niego zmusić, więc nie każdy z niego korzysta. Teoretycznie rzecz biorąc także ci, którzy trenują do triathlonu, powinni  korzystać z porad lekarza, ale i to zdarza się rzadko. A tymczasem seria badań może wykryć wadę czy chorobę serca potencjalnego zawodnika i ustrzec go przed śmiercią na trasie…

Wypadek podczas triathlonu nie jest, niestety, czymś wyjątkowym. Do takich zdarzeń dochodzi podczas ekstremalnych imprez sportowych, w których biorą udział amatorzy. Dwa lata temu podczas poznańskiego maratonu doszło do takiego wypadku – w trakcie biegu zmarł jeden z jego uczestników. Wielu z nich zaczyna treningi do takich zawodów kilka tygodni przed nimi, a to, zdaniem specjalistów, stanowczo za mało.